Podczas burzliwej debaty parlamentarnej w nocy z piątku na sobotę minister spraw wewnętrznych Grecji Nikos Wucis oświadczył, że jeśli zajdzie taka potrzeba, rozpisane zostaną przedterminowe wybory parlamentarne, by Grecy wypowiedzieli się nt. polityki rządu.
Wucis powiedział, że ci, którzy myślą, że obecny rząd jest krótkotrwały i pozbawiony legitymacji, mylą się; "naród wypowiedział się niedawno, a jeśli będzie trzeba, wypowie się ponownie".
Presja wierzycieli
Szef MSW wystąpił podczas nocnej debaty w parlamencie, dotyczącej niedawnego rozporządzania w sprawie transferu środków z instytucji publicznych do banku centralnego Grecji.
Gabinet premiera Aleksisa Ciprasa znalazł się pod ogromną presją ze strony zagranicznych wierzycieli Grecji, Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a także greckiej opozycji i władz lokalnych.
Uregulować zobowiązania
W poniedziałek rząd Grecji wydał rozporządzenie nakazujące instytucjom państwowym przekazanie swych funduszy centralnemu Bankowi Grecji, co ma pomóc w regulowaniu bieżących zobowiązań budżetowych. Ateny postanowiły zabrać nawet rezerwy gotówkowe należące do szpitali i przedszkoli. Krok ten ma umożliwić państwu obsługę długu zagranicznego i wypłacenie pensji i emerytur.
Partie opozycyjne, a przede wszystkim centroprawicowa Nowa Demokracja i socjalistyczny Pasok uznały posunięcie rządu za niekonstytucyjne; oskarżyły też rząd, że przeciąga negocjacje z wierzycielami Aten, co prowadzi do tego, że finanse państwa "znajdą się w impasie".
Lewica nie chce wyborów
Przeciw rozporządzeniu rządu zbuntowały się też władze lokalne. Podczas zorganizowanego w trybie pilnym we wtorek spotkania w Atenach greccy burmistrzowie zdecydowali, że zorganizują protest, a także "podejmą wszelkie możliwe działania polityczne i prawne", by zablokować nakaz rządu.
Rzecznik rządzącej lewicowej Syrizy Nikos Filis powiedział, że rząd nie życzy sobie ani przyśpieszonych wyborów, ani referendum i zmierza do zawarcia porozumienia z kredytodawcami, "ale jeśli opozycja domaga się legitymizacji tego porozumienia przez naród, to rząd nie będzie się bał wyborów".
Na krawędzi bankructwa
Grecja jest zdana na zagraniczną pomoc finansową od 2010 roku, czyli odkąd utraciła możliwość pozyskiwania środków na rynkach i stanęła na krawędzi bankructwa. Od tego czasu drastyczne cięcia wydatków budżetowych, recesja i wysokie podatki doprowadziły do spadku dochodów Greków o jedną trzecią. Bezrobocie sięgnęło 26 proc.
Ciągnący się od lutego impas w renegocjacji greckiego długu znów grozi niewypłacalnością Aten, którym brakuje również pieniędzy na obsługę długu zagranicznego.
Autor: asz//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia (CC BY SA 2.0)\