Najdłuższy na świecie strajk głodowy zakończył się we wtorek, kiedy indyjska działaczka praw człowieka przerwała swój protest przeciwko kontrowersyjnej ustawie bezpieczeństwa. Kobieta posiliła się łyżeczką miodu.
Irom Sharmila swój strajk głodowy rozpoczęła w 2000 roku po masakrze w Malom, gdzie rzekomo indyjskie wojsko zabiło 10 osób. - Nigdy tego nie zapomnę - powiedziała Sharmila, której protest stał się symbolem oporu przeciwko przemocy państwowej w Indiach.
W wyniku głodówki Sharmila została oskarżona o usiłowanie samobójstwa, co jest przestępstwem w Indiach.
Zmiana strategii
Na początku strajku oświadczyła, że nie będzie jeść aż do uchylenia ustawy, która nadaje immunitet od kontroli sądowej Indyjskim Siłom Zbrojnym. Ustawa AFSPA pozwala również na aresztowania bez nakazu sądowego, a także w pewnych sytuacjach strzelanie do ludzi z zamiarem zabicia. Lata bezowocnej walki przekonały jednak Sharmile do podjęcia innych działań.
- Muszę zmienić swoją strategię. Niektórzy ludzie widzą mnie jako dziwną kobietę, bo chcę dołączyć do polityki. Mówią, że polityka jest brudna, ale społeczeństwo też takie jest. Chcę stanąć w wyborach przeciwko rządowi - powiedziała. Jak podaje "The Guardian", w rozmowie z dziennikarzami Sharmila wyznała, że chce obalić urzędującego ministra Manipur, Okram Ibobi Singh, którego oskarża o przewodniczenie rebelii i korupcję.
- Byłam prawdziwym ucieleśnieniem rewolucji - powiedziała Sharmila. - Nie wiem nic o polityce. Moja edukacja jest bardzo kiepska - przyznała. Dodała, że spróbuje wszystkiego, by pomóc społeczeństwu.
Symboliczne zakończenie strajku
Jej akcja jest określana jako najdłuższy strajk głodowy na świecie. W czasie trwania protestu została zatrzymana i przetrzymywana w policyjnym areszcie. Przez ponad 10 lat przymusowo karmiono ją przez nos.
Kiedy wreszcie w szpitalu spróbowała łyżeczki miodu, kończąc tym samym strajk głodowy, po prostu się rozpłakała.
Autor: jaz/kk / Źródło: theguardian.com, bbc.com