"Przerażające zeznania" więźniów Sde Teiman. Izrael o "likwidacji" aresztu

negew
Ośrodek detencyjny na pustyni Negew. Wideo archiwalne
Źródło: Reuters

Ministerstwo Sprawiedliwości Izraela poinformowało, że ma zamiar zlikwidować areszt dla Palestyńczyków na pustyni Negew. Oświadczenie pojawiło się po doniesieniach o brutalnych praktykach stosowanych w tym miejscu.

Armia stopniowo likwiduje areszt na pustyni Negew - poinformował w środę izraelski resort sprawiedliwości. W areszcie, znanym też jako obóz Sde Teiman, są przetrzymywani Palestyńczycy zatrzymani przez siły izraelskie w Strefie Gazy.

Prokuratorzy poinformowali Sąd Najwyższy Izraela, że przetrzymywani w Sde Teiman mają być przewożeni do stałych aresztów. Ich relokacja już się rozpoczęła i potrwa kilka tygodni. Te działania mają na celu poprawę warunków przetrzymywanych - przekazali prokuratorzy.

CZYTAJ TAKŻE: Izrael akceptuje plan rozejmu Bidena. "Bardzo chcemy uwolnienia zakładników, wszystkich"

Areszt na pustyni Negew
Areszt na pustyni Negew
Źródło: Reuters

Izraelskie śledztwo

Prokurator krajowy Aner Herman, odpowiadając na petycję izraelskiej pozarządowej Organizacji dla Praw Człowieka, oświadczył, że 700 aresztowanych już zostało przewiezionych do bazy wojskowej Ofer, a kolejnych 500 ma zostać przewiezionych w najbliższych tygodniach. Decyzja dotycząca pozostałych 200 przetrzymywanych w Sde Teiman nie została jeszcze podjęta.

Izraelska prokuratura prowadzi śledztwa dotyczące śmierci Palestyńczyków schwytanych podczas operacji wojskowej w Strefie Gazy oraz dotyczące samego funkcjonowania obozu Sde Teiman.

Doniesienia o areszcie

Portal amerykańskiej telewizji CNN poinformował, że Izrael wycofuje się z pustynnego aresztu po dochodzeniu tej stacji, szczegółowo opisującym nadużycia.

10 maja CNN, powołując się na trzech izraelskich informatorów, ujawnił, że palestyńskim jeńcom, przetrzymywanych w obozie, stale zawiązywano oczy i trzymano ich pod ścisłą kontrolą, odmawiając jakiegokolwiek ruchu. Jeden z rozmówców powiedział CNN, że lekarze niekiedy amputowali zatrzymanym kończyny z powodu obrażeń odniesionych w wyniku ciągłego wiązania. Doniesienia te pokrywają się ze szczegółami listu napisanego przez lekarza pracującego w Sde Teiman i opublikowanego przez izraelski dziennik "Haaretz" w kwietniu - zaznaczyła amerykańska telewizja. Więźniowie mieli być również bici i przypalani papierosami.

Obóz - jak relacjonowała CNN - jest położony 45 kilometrów od granicy ze Strefą Gazą i podzielony na dwie części: w jednej są ustawione klatki, w których przetrzymywani są jeńcy ze Strefy Gazy, w innej znajduje się szpital polowy, gdzie rannym Palestyńczykom zawiązuje się oczy, przywiązuje do łóżek, zakłada pieluchy i karmi przez rurkę.

"Przerażające zeznania"

Stowarzyszenie na rzecz Praw Obywatelskich w Izraelu (ACRI) było jedną z szeregu organizacji domagających się zamknięcia aresztu na terenie byłej bazy wojskowej - podała Agencja Reutera.

Reuters powołuje się na kwietniowe oświadczenie ACRI, w którym podano, że ​jeńcy, zwolnieni z ośrodka, opisywali, jak byli przetrzymywani na kolanach w zatłoczonych klatkach, zakuwani w kajdanki o każdej porze dnia, mieli zawiązane oczy i byli poddawani poniżającemu traktowaniu, co stanowi rażące naruszenie praw wobec zatrzymanych.

Qadura Fares, przewodniczący organizacji pomagającej palestyńskim więźniom, powiedział Reuterowi, że słyszał "przerażające zeznania" przetrzymywanych w Sde Teiman. Zażądał też wszczęcia międzynarodowego śledztwa. - Izrael nie powinien sam prowadzić dochodzenia. Powinien zająć się tym bezstronny organ międzynarodowy, w którym powinni brać udział eksperci i sędziowie - oznajmił.

Obóz powstał po ataku palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas na Izrael w październiku zeszłego roku. W wyniku operacji odwetowej Izraela w Strefie Gazy zginęło już 36 tysięcy Palestyńczyków, często dzieci i niemowląt.

Atak na Izrael
Dowiedz się więcej:

Atak na Izrael

Czytaj także: