Prezydent Filipin Benigno Aquino podpisał ustawę nowelizującą krajowe prawo dotyczące swobodnego dostępu do środków antykoncepcyjnych i planowania rodziny. Co roku na Filipinach zachodzi w ciążę 3,4 miliona kobiet, przy czym połowa z nich to ciąże niezaplanowane, a jedna trzecia kończy się w wyniku nielegalnej aborcji.
Zwolennicy ustawy twierdzą, że ustawa, na którą trzeba było czekać 14 lat, będzie działała na rzecz odpowiedzialnego rodzicielstwa, zmniejszy liczbę pokątnych aborcji i przyczyni się ogólnie do zmniejszenia ubóstwa w społeczeństwie.
Prezydent Benigno Aquino III podkreślił, że ma nadzieję, iż ustawa przyczyni się do zmniejszenia liczby okołoporodowych zgonów i wesprze ideę świadomego planowania rodziny w kraju walczącym z ubóstwem i niekontrolowanym przyrostem naturalnym, który owocuje ogromnymi problemami społecznymi.
Ustawa ma wejść w życie w połowie stycznia - poinformowała rzeczniczka prezydenta Abigail Valte. Jej zdaniem przyjęcie nowego prawa "zamyka trudny rozdział filipińskiej historii". - Tym samym otwiera się możliwość wzajemnej współpracy, pojednania, zaangażowania i dialogu w realizowaniu lepszej rzeczywistości dla obywateli Filipin - dodała Vale.
Kościół przeciw liberalizację prawa
Kościół katolicki sprzeciwiał się jakimkolwiek zmianom w prawie i przez 13 lat skutecznie blokował nowelizację ustawy.
Ale nawet teraz, po złożeniu podpisu przez prezydenta Filipin - jak informuje serwis BBC - kilku biskupów już grozi zakwestionowaniem legalności ustawy dotyczącej kontroli urodzin, wprowadzającej edukację seksualną i dającej większy dostęp do środków antykoncepcyjnych. Zamierzają odwołać się do Sądu Najwyższego.
Obywatele chcą zmiany
Przyjęcie ustawy wyznacza na Filipinach przełom. Jej przeforsowanie wiąże się ze zmianą pokoleniową, jaka dokonała się w tym kraju. Sondaże z przełomu listopada i grudnia wskazują, że 68 proc. respondentów opowiada się za wsparciem państwa dla planowania rodziny.
Wśród młodzieży ten odsetek jest jeszcze większy – 87 proc. 80 proc. Filipińczyków jest zdeklarowanymi katolikami. Mimo to większość z nich nie zgadza się ze stanowiskiem kościelnej hierarchii.
Nadmierna liczba urodzeń
Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych (UNPF) ocenia, że co roku na Filipinach zachodzi w ciążę 3,4 miliona kobiet, przy czym połowa z nich to ciąże niezaplanowane, a jedna trzecia kończy się w wyniku nielegalnej aborcji, przeprowadzanej w niehigienicznych warunkach.
W efekcie każdego dnia umiera w wyniku powikłań związanych z ciążą 11 kobiet. Ocenia się, że blisko 70 proc. kobiet nie stosuje żadnej metody antykoncepcji.
Wprawdzie prezerwatywy na Filipinach są powszechnie sprzedawane, ale za tak wysoką cenę, że wiele osób nie może sobie na nie pozwolić.
Autor: zś//bgr / Źródło: bbc.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu