Tłumy na ulicach Hondurasu. Opozycja nie traci sił

7.01|
W Hondurasie protestowało 80 tysięcy osóbPAP

Ponad 80 tysięcy ludzi demonstrowało w sobotę w San Pedro Sula na północy Hondurasu przeciwko reelekcji prezydenta kraju Juana Orlando Hernandeza. Demonstranci domagali się uznania za zwycięzcę kandydata opozycji Salvadora Nasralli.

Manifestanci uważają, że wybory z 26 listopada były sfałszowane. Blisko jedną trzecią urn wyborczych dostarczono do przeliczenia 36 godzin po wyznaczonym terminie. Wstępne szacunki wskazywały na znaczną przewagę Nasralli, jednak po przerwie w liczeniu głosów stracił on prowadzenie na rzecz Hernandeza.

Trybunał uznaje Hermandeza

18 grudnia Najwyższy Trybunał Wyborczy Hondurasu ogłosił obecnego szefa państwa, konserwatystę Juana Orlando Hernandeza zwycięzcą wyborów i podał, że zdobył on 42,95 procent głosów, podczas gdy na centrolewicowego lidera opozycji Nasrallę zagłosowało 41,24 procent wyborców.

Nasralla przestał podważać wyniki

Najwyższy Trybunał Wyborczy jest oskarżany przez opozycję o wykonywanie rozkazów władzy. W piątek odrzucił on wniosek opozycji o stwierdzenie nieważności zwycięstwa Hernandeza, powołując się na brak dowodów fałszerstwa wyborczego. Sam Nasralla oznajmił 22 grudnia, że przestaje podważać wygraną dotychczasowego szefa państwa. Zrobił to po złożeniu przez Waszyngton gratulacji Hernandezowi.

Zginęło 30 osób

Na początku grudnia w Hondurasie wprowadzony został dziesięciodniowy stan wyjątkowy. Nie uspokoiło to jednak sytuacji. Według obrońców praw człowieka do tej pory podczas protestów przeciwników Hermandeza zginęło ponad 30 osób a około 800 zostało zatrzymanych przez armię i policję. ONZ i Międzyamerykańska Komisja Praw Człowieka potępiły "nadmierne użycie siły do rozpędzania demonstrantów".

Autor: kc / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP