Wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko komunistycznym władzom. Przepadli bez śladu

Źródło:
PAP

Dziesiątki działaczy i dziennikarzy uczestniczących w antyrządowych protestach na Kubie uznaje się za zaginionych - podały w środę niezależne kubańskie media. Miejscowe służby zatrzymały kilka tysięcy uczestników demonstracji. Jedna osoba zginęła podczas starć z policją.

Jak ustalił portal Periodico Cubano, na bazie szacunków organizacji praw człowieka Cuban Prisoners Defenders (CPD), od niedzieli ślad zaginął po 187 osobach. Liczba ta została przekazana do ONZ w komunikacie CPD o sytuacji na wyspie.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Do środy podczas antyrządowych protestów i po demonstracjach zatrzymano około 5 tysięcy osób. Potwierdzono też jedną ofiarę śmiertelną. Według rządu jest nią 36-letni mężczyzna, który zginął podczas starć z policją na przedmieściach Hawany, stolicy kraju.

Z kolei w środę władze Kuby potwierdziły, że wypuściły na wolność Dinę Correę Fernandez, znaną blogerkę, która została zatrzymana podczas udzielania wywiadu jednej z hiszpańskich stacji telewizyjnych.

Od niedzieli reżim kubański blokuje też funkcjonowanie internetu na wyspie.

Służby rekrutują młodych

Tymczasem Periodico Cubano ustalił, że od wtorku służby wojskowe Kuby siłą wcielają do swoich oddziałów interwencyjnych młodzież, aby skierować ją przeciwko manifestantom. Portal twierdzi, że wcielanie siłą młodych rekrutów służy zwiększeniu liczebności oddziałów pacyfikujących protesty. Mają one zostać wysłane do oddalonych od ich miast regionów.

Reżim w Hawanie, kierowany przez prezydenta Miguela Diaza-Canela, twierdzi, że inicjatorzy zamieszek to amerykańscy prowokatorzy, którzy wykorzystali pandemię do realizacji swojego głównego celu: obalenia rządów komunistycznych na Kubie.

Tymczasem dość niespodziewanie kubańskie władze ogłosiły w środę, że tymczasowo, do końca roku, znoszą ograniczenia - m.in. cła oraz limity wartości - dotyczące żywności, artykułów higienicznych i lekarstw, które podróżni mogą w bagażu wwieźć do kraju, co - jak się ocenia - jest wyraźnym ustępstwem wobec żądań protestujących.

Autorka/Autor:momo/kg

Źródło: PAP