Proponują deportacje za agresywne żebranie


Francja chce wprowadzić kolejne obostrzenia w prawie imigracyjnym. - Rząd proponuje poprawki do przepisów, pozwalające na deportację obcokrajowców w przypadku zagrożenia porządku publicznego przez powtarzające się kradzieże lub agresywne żebranie - poinformował minister ds. imigracji Eric Besson.

Oceniając nowe środki "bardziej wydajnej walki z nielegalną imigracją i handlem ludźmi", Besson zapowiedział dwie inne poprawki w ramach projektu przepisów dotyczących imigracji, które pod koniec września zostaną przedstawione Zgromadzeniu Narodowemu.

Pierwsza pozwala na zastosowanie sankcji przeciwko osobom, które nadużywają prawa dotyczącego pobytów krótkoterminowych w celu ominięcia surowszych przepisów związanych z długimi pobytami. Druga pozwala na "deportację do krajów pochodzenia osób, które stanowią nieuzasadnione obciążenie dla systemu opieki społecznej".

"Co piąty złodziej pochodzi z Rumunii"

Podczas wspólnej z Bessonem konferencji prasowej także minister spraw wewnętrznych Brice Hortefeux usprawiedliwiał zaostrzenie środków bezpieczeństwa, stwierdzając, że liczba przestępstw popełnionych przez obywateli Rumunii w Paryżu w ciągu ostatnich 18 miesięcy zwiększyła się o 259 proc. - Dziś w Paryżu rzeczywistość jest taka, że blisko jeden na pięciu sprawców kradzieży pochodzi z Rumunii - dodał.

900 Romów wróciło do domu

Paryż zaostrzył politykę wobec Romów z Europy Wschodniej pod koniec lipca, likwidując dziesiątki romskich obozowisk. Według danych francuskich władz, od 28 lipca w ramach procedury "dobrowolnego powrotu" odesłano do Rumunii i Bułgarii ponad 900 Romów. Romowie, którzy wyjeżdżają dobrowolnie, otrzymują od francuskiego rządu jednorazową zapomogę w wysokości 300 euro dla każdego dorosłego i 100 euro dla dziecka.

Działania te spotkały się z dezaprobatą ONZ, Rady Europy i Komisji Europejskiej. Hortefeux zapowiedział, że "usuwanie nielegalnych obozowisk będzie kontynuowane, ponieważ jest zgodne z prawem i potrzebne". Również francuski premier Francois Fillon bronił w poniedziałek tej polityki, uznając ją za "zgodną z prawem".

Źródło: PAP