9 miesięcy więzienia i 9 tys. euro grzywny grozi francuskiemu myśliwemu za zabicie w 2004 r. ostatniego niedźwiedzia w Pirenejach.
Rene Marqueze tłumaczy, że właśnie polował na dziki, gdy jego drogę zagrodziła potężna niedźwiedzica. Jak mówi, nie miał wyjścia i strzelił do zwierzęcia.
-Bzdura - odpowiadają obrońcy praw zwierząt, który wnieśli pozew przeciwko myśliwemu. Ich zdaniem Marqueze doskonale wiedział, że w okolicy grasuje niedźwiedzica Cannelle i mógł uniknąć spotkania.
Nad smutnym losem Cannelle zadumał się nawet ówczesny prezydent Jacques Chirac, który zabójstwo misia, jak chcą ekolodzy, nazwał "wielką stratą dla bioróżnorodności".
Wielką stratę może teraz odnotować Marqueze - 9 tys. euro i 9 miesięcy wolności.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: pagesperso-orange.fr