Stworzenie nowych miejsc pracy jako absolutny priorytet, reforma opieki zdrowotnej czy wycofanie wojsk z Afganistanu i Iraku - między innymi o tym mówił prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama w orędziu o stanie państwa.
Na pierwsze miejsce w orędziu amerykańskiego prezydenta w Kongresie wysunęła się zdecydowanie gospodarka. Wypełniła ona aż dwie trzecie trwającego 70 minut przemówienia. Zdecydowanie na drugi plan zeszły sprawy międzynarodowe, choć i o nich była mowa.
Kłopotliwy spadek
Wiem, że wielu wątpi w to teraz, albo myśli, że nie potrafię tego zapewnić. Nigdy jednak nie mówiłem, że to będzie łatwe. Nie rezygnuję. Zacznijmy na nowo, by realizować wciąż nasze marzenie i umacniać nasz kraj Barack Obama
Na samym początku amerykański prezydent przypomniał, że odziedziczył po poprzedniej ekipie dość kłopotliwy spadek, a mianowicie potężny deficyt budżetowy. Podkreślił też, że swoje rządy rozpoczął podczas głębokiego kryzysu finansowego i recesji.
W sprawie deficytu budżetowego Obama ma pewien pomysł. Przywódca USA zaproponował zamrożenie części wydatków rządowych na trzy lata.
Obama przekonywał, że akcja ratowania bankrutujących banków na koszt podatnika była niezbędna. Tylko bowiem to mogło uchronić kraj przed większym kryzysem. Jak zaznaczył prezydent USA, rząd podjął kroki by ułatwić życie ludziom dotkniętym recesją. Stało się to między innymi przez wprowadzenie ulg podatkowych.
Więcej, więcej, więcej
Obama przyznał jednak szczerze: można zrobić więcej. Jak? Przywódca Stanów Zjednoczonych nakreślił plan szybszego ożywienia koniunktury i zwiększenia liczby miejsc pracy.
Propozycje Obamy to między innymi: przekazanie 30 miliardów dolarów z funduszu na pomoc wielkim bankom, na stymulowanie pożyczek dla drobnego biznesu, nowe ulgi i kredyty podatkowe dla tego sektora oraz na zachęty podatkowe.
Nowe miejsca pracy ma przynieść plan zwiększenia nakładów na oświatę i kontynuacji unowocześniania infrastruktury przez budowę sieci szybkich kolei. Zaproponował poza tym ulgi podatkowe dla firm, które nie przenoszą miejsc pracy za granicę.
Alternatywne źródła
Obama mówił również o alternatywnych źródłach energii. Jak mówił, drogą "zielonej" gospodarki powinny także podążać Stany Zjednoczone, inwestując np. w technologie czystego węgla.
Mówiąc o energetyce, prezydent poparł jednak także rozbudowę elektrowni nuklearnych oraz poszukiwanie ropy i gazu ziemnego w szelfach przybrzeżnych, co od dawna postulują Republikanie. Przy okazji tych słów, republikańscy senatorowie i kongresmani nagrodzili Obamę owacją.
Walka o zdrowie
Obama zapowiedział również, że nie zrezygnuje z walki o reformę opieki zdrowotnej. - Ten problem nie zniknie. Z czasem coraz więcej ludzi będzie bez żadnego ubezpieczenia i stawki za polisy będą rosły. Nie pozostawię bez pomocy tych ludzi i Kongres też nie powinien. Wykonajmy więc to zadanie - mówił.
Walka z terroryzmem
Gospodarka w przemówieniu Obamy była najważniejsza. Ale znalazła się też chwila na sprawy międzynarodowe. Nie była ona długa, bo trwała zaledwie 15 minut.
I tutaj Obama skupił się przede wszystkim na walce z globalnym terroryzmem. Przypomniał o sukcesach jego rządu w wojnie z Al-Kaidą w Afganistanie i Pakistanie. Pogroził też "konsekwencjami" Iranowi, jeśli nie zrezygnuje ze zbrojeń nuklearnych.
Potwierdził, że Ameryka kończy w tym roku wojnę w Iraku - do sierpnia wycofane zostaną stamtąd wszystkie oddziały frontowe. Powiedział ponadto, że negocjacje z Rosją w sprawie dalszej redukcji nuklearnej broni strategicznej są na ukończeniu.
Mocna wiara
Na zakończenie swojego przemówienia Obama zaapelował by nie tracić wiary, że uda mu się zrealizować obietnice wyborcze. - Wiem, że wielu wątpi w to teraz, albo myśli, że nie potrafię tego zapewnić. Nigdy jednak nie mówiłem, że to będzie łatwe - powiedział.
- Nie rezygnuję. Zacznijmy na nowo, by realizować wciąż nasze marzenie i umacniać nasz kraj - oświadczył Obama.
Źródło: PAP, tvn24.pl