Turcja już na początku miesiąca zarzuciła Niemcom "nazistowskie praktyki", ponieważ władze tego kraju nie zgodziły się na organizowanie u siebie wieców przedwyborczych tureckich emigrantów z udziałem polityków z Ankary. Podobne oskarżenia padły też wobec Holandii.
Zarzuty Turcji wywołały ostrą reakcję Berlina, Brukseli i Paryża.
- Kiedy nazywa się ich nazistami, robią się nerwowi. Wszyscy oni natychmiast zaczynają się nawzajem bronić. Zwłaszcza Merkel. Ty także postępujesz jak nazistka - powiedział Erdogan, zwracając się bezpośrednio do pani kanclerz Niemiec na wiecu w Stambule. Wypowiedź tę przytoczył dziennik turecki "Hurriyet" w wydaniu internetowym.
Wnioski o ekstradycję
- Europa nie pozwala teraz mówić naszym ministrom, naszym deputowanym, ale daje przemawiać PKK i FETO - skarżył się Erdogan, wskazując na zakazaną w Turcji Partię Pracujących Kurdystanu (PKK) i bractwo kaznodziei Fethullaha Gulena, którego Ankara oskarża o inspirowanie nieudanego zamachu stanu w Turcji w lipcu ubiegłego roku.
- Po latach uzbrajania i hołubienia organizacji terrorystycznych, teraz wyszły one na ulicę. Skończył się bal maskowy - kontynuował w tym samym tonie prezydent Turcji, nawiązując do wielkiej sobotniej manifestacji Kurdów we Frankfurcie nad Menem.
Erdogan przypomniał, że Ankara kierowała do Berlina liczne wnioski o ekstradycję osób podejrzanych o przynależność do PKK i innych zbrojnych ugrupowań lewicowych, ale wnioski były niemal zawsze odrzucane przez niemieckie sądy.
Erdogan, nie wymieniając z nazwiska aresztowanego miesiąc temu turecko-niemieckiego dziennikarza Deniza Yucela, korespondenta niemieckiego dziennika "Die Welt", któremu Ankara zarzuca uprawianie "propagandy terroryzmu", powiedział: - Chcą, żebyśmy im wydali zatrzymanego agenta terroryzmu? Odpowiedzieliśmy na to: my też mamy sądownictwo. I co się wydarzyło w naszym sądzie? Sąd zadekretował areszt zapobiegawczy.
Reakcja Berlina
Odpowiadając na zarzuty prezydenta Turcji szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel po raz kolejny uznał, że ataki strony tureckiej są "absurdalne".
- Jesteśmy tolerancyjni, ale nie głupi. Całkiem jasno wskazałem mojemu tureckiemu koledze (Mevlutowi Cavusoglu), że została tu przekroczona granica - powiedział szef niemieckiej dyplomacji gazecie "Passauer Neue Prese" (wydanie poniedziałkowe).
Wiceprzewodnicząca CDU Julia Kloeckner z oburzeniem zareagowała na słowa tureckiego prezydenta o kanclerz Merkel. - Czy pan Erdogan w ogóle jest przy zdrowych zmysłach? - zapytała. Opowiedziała się za pozbawieniem Turcji idącej w miliardy unijnej pomocy przedakcesyjnej - poinformowała niemiecka agencja dpa.
Zasugerowała też ironicznie, że być może "pan Erdogan potrzebuje połączonego seminarium z historii, przyzwoitości i porozumienia między narodami".
Autor: tas TG/adso/jb / Źródło: PAP