Prezydent Iranu Hasan Rowhani winą za zamieszki, które rozgorzały w całym kraju w związku z reglamentacją i podwyżką cen benzyny, obarczył w środę zagranicznych wrogów Iranu. Ogłosił również, że demonstranci zostali pokonani. Wcześniej organizacja Amnesty International przekazała, że w wyniku starć zginęło ponad 100 osób.
- Irańczycy po raz kolejny odnieśli sukces w historycznej próbie i pokazali, że nie pozwolą wrogom wykorzystywać sytuacji, nawet jeśli mogą mieć zastrzeżenia do zarządzania krajem - powiedział Rowhani, cytowany przez publicznego nadawcę IRIB na stronie internetowej.
Prezydent Iranu ogłasza zwycięstwo nad demonstrantami
Według mediów państwowych kilka tysięcy Irańczyków przyłączyło się w środę do prorządowych wieców w kilku miastach kraju.
Telewizja państwowa pokazała wiece w miastach Raszt, Gorgan i Ardebil na północy, Hamadan na zachodzie i Szahrjar na południe od Teheranu, gdzie podczas zamieszek zginął członek sił bezpieczeństwa.
- Spontaniczne (prorządowe - red.) demonstracje, które widzicie, są największą oznaką siły irańskiego narodu - podkreślił Rowhani.
Media państwowe opublikowały zdjęcia sekretarza Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Alego Szamchaniego, który na wiecu w Szahrjarze trzyma transparent z napisem "Śmierć machlojkom Ameryki i Izraela".
Amnesty International: ponad sto ofiar protestów
Według organizacji obrony praw człowieka Amnesty International w wyniku zamieszek, które wybuchły w następstwie demonstracji przeciwko podwyżce cen benzyny, śmierć poniosło ponad 100 protestujących. Powołując się na doniesienia świadków, działaczy praw człowieka i zweryfikowane nagrania wideo, AI poinformowała, że w 21 miastach zabitych zostało co najmniej 106 protestujących.
Misja Iranu przy ONZ nazwała doniesienia AI "bezpodstawnymi oskarżeniami", zaś przedstawione w nich dane określiła jako sfabrykowane. Rzecznik irańskiej misji Alireza Mirjusefi napisał na Twitterze, że wszelkie liczby dotyczące ofiar protestów "są spekulacjami, nie są wiarygodne", dopóki nie potwierdzi ich Teheran.
"Bezpodstawne oskarżenia i sfabrykowane dane stronniczych podmiotów Zachodu nie osłabią determinacji rządu w podejmowaniu ostrożnych decyzji gospodarczych, przy jednoczesnym poszanowaniu praw człowieka (irańskich) obywateli, w tym swobodnego korzystania z prawa do protestów w pokojowych okolicznościach" - napisał rzecznik.
Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka poinformowało, że otrzymało doniesienia o kilkudziesięciu ofiarach śmiertelnych zajść w Iranie, i wezwało władze tego kraju do powstrzymania się od używania przemocy w celu rozpędzania protestów.
Teheran wini wrogów z Zachodu
Według irańskich władz podczas protestów zatrzymano około 1000 osób, a wśród nich są osoby o podwójnym obywatelstwie. Powołując się na źródła w służbach bezpieczeństwa, irańska agencja Fars podała, że zatrzymane osoby o podwójnym obywatelstwie Iranu oraz Niemiec, Turcji i Afganistanu były szkolone i finansowane przez obce służby, aby przeprowadzić operacje mające na celu zniszczenie infrastruktury i wywoływanie obywatelskiego nieposłuszeństwa.
Winą za antyrządowe protesty Iran obarczył "chuliganów" związanych z zagranicznymi wrogami - Stanami Zjednoczonymi, Izraelem i Arabią Saudyjską. Protesty rozpoczęły się w piątek po ogłoszeniu przez władze podwyżki o co najmniej 50 proc. cen benzyny i reglamentacji paliwa. Szybko przerodziły się w demonstracje o charakterze politycznym, podczas których żądano odejścia ajatollahów.
Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei oświadczył we wtorek, że protesty są kwestią bezpieczeństwa, a nie ruchem społecznym, oraz że poradzono sobie z nimi.
Autor: ft/adso / Źródło: PAP