Premier się obudził i wypowiedział wojnę rabusiom


Nadzwyczajne siły policji na ulice Londynu, nadzwyczajna sesja parlamentu. To najważniejsze decyzje, jakie zapadły nadzwyczajnym posiedzeniu sztabu antykryzysowego Cobra. Premier David Cameron, który przewodniczył zebraniu, poinformował o jego wynikach dziennikarzy.

- Tej nocy na ulice Londynu wyjdzie 16 tys. policjantów - zapowiedział Cameron, podkreślając przy tym, że policja wykazała dotychczas "nadzwyczajne męstwo w konfrontacji z chuliganami". Gotowość skierowania do Londynu policyjnych rezerw zaoferowała m. in. policja szkocka. Dotychczas walczyć z rabusiami próbowało 6 tys. funkcjonariuszy.

- To jest zwyczajna przestępczość czystej wody - tak podczas briefingu przed swoim biurem na Downing Street premier mówił o zamieszkach. Pod adresem młodocianych sprawców, Cameron powiedział, że "jeśli są wystarczająco dorośli, by dopuszczać się wykroczeń, to są wystarczająco dorośli, by ponieść prawne konsekwencje swoich działań".

- Ludzie powinni nie mieć wątpliwości, że zrobimy wszystko, co konieczne, aby przywrócić porządek na ulicach Wielkiej Brytanii - podkreślił. Zapowiedział przyspieszenie postępowań sądowych przeciwko uczestnikom zajść.

Popsute wakacje także parlamentu

Brytyjski premier zwoła też Izbę Gmin na jednodniowe obrady w czwartek. Zamierza wygłosić oświadczenie w sprawie zamieszek. Posłowie będą więc musieli przerwać wakacje. To pierwszy taki przypadek od 2002 roku.

Także premier, szefowa MSW i burmistrz Londynu przerwali wakacje, żeby w związku z zamieszkami wrócić do Londynu.

Przepełnione areszty

Cameron poinformował, że w wyniku trzydniowych zajść w Londynie zatrzymano dotąd 450 osób. Ich sprawy zostaną rozpatrzone przez sądy w przyspieszonym trybie postępowania.

Liczba zatrzymanych wzrośnie w najbliższych dniach, po przejrzeniu przez policję materiałów z kamer monitoringu i zidentyfikowaniu kolejnych uczestników zajść. Wcześniej policja zapowiadała, że opublikuje ich podobizny.

Policyjne areszty w Londynie są przepełnione. Niektórzy zatrzymani w rozruchach przewożeni są poza Londyn.

//gak/k

Źródło: reuters, pap