- Premier Maliki to równy gość, dobry człowiek, który musi wykonać trudną pracą - powiedział Bush w czasie konferencji Weteranów Wojen Zagranicznych. - Popieram go - dodał.
We wtorek, podczas spotkania amerykańskich polityków w Kanadzie, wypowiedziano wiele słów krytyki wobec irackiego rządu. Swojego sceptycyzmu nie krył też wówczas prezydent Bush, który wyraził swoją frustrację wywołaną brakiem postępów w Iraku.
Opinia publiczna odebrała wówczas tę wypowiedź jako próbę zdystansowania się wobec irackiego premiera. Biały Dom stara się teraz zatrzeć wrażenie, że prezydent wycofuje poparcie dla rządu w Bagdadzie.
Przemawiając do weteranów, Bush porównał też wojnę w Iraku do zaangażowania USA w Azji w trakcie i po drugiej wojnie światowej.
- Japońscy militaryści czy komuniści z Wietnamu i Korei byli opanowani przez bezlitosne wizje tego, jak powinna funkcjonować ludzkość - powiedział prezydent. - Dziś są to inni ludzie i miejsca, ale charakter walki pozostał niezmieniony.
Bush ostrzegł przed przedwczesnym wycofaniem wojsk z Iraku, powołując się na przykład Wietnamu.
Za wycofanie się Ameryki (z Wietnamu) zapłaciły miliony niewinnych cywilów - powiedział.
Źródło: PAP