Do eksplozji bliżej nieokreślonego rodzaju amunicji doszło na poligonie czeskiej armii w miejscowości Libava. W wypadku obrażenia odniosło dziewięć osób, na miejsce wezwano śmigłowce ratunkowe. Zdarzenie jest badane przez Żandarmerię Wojskową.
Eksplozja miała miejsce na poligonie Libava na wschodzie Czech. Czeska armia we wpisie w mediach społecznościowych napisała o "poważnym wypadku", w którym ucierpieli ludzie. "Staramy się jak najszybciej udzielić pomocy, interweniują śmigłowce ratunkowe. Sprawą zajmuje się Żandarmeria Wojskowa" - dodano.
Rannych zostało dziewięć osób. Jedna osoba została opatrzona na miejscu, cztery osoby trafiły do polikliniki w pobliskim Ołomuńcu, a kolejne cztery do szpitala wojskowego w tym mieście. Informacji o bilansie poszkodowanych osób nie potwierdził, ale także jej nie zaprzeczył czeski sztab generalny. Dotąd nie podano także ilości ani rodzaju amunicji, która wybuchła.
Rzeczniczka służb ratowniczych Lucie Mikiskova mówiła czeskiej agencji informacyjnej CTK, że ze względu na to, że do eksplozji doszło na terenie wojskowym, nie może podać bardziej szczegółowych informacji na temat zdarzenia. Jak dodała, na miejscu trwają czynności służb.
Eksplozja na poligonie wojskowym w Czechach
Czeskie media przypomniały, że w lipcu 2021 r. dwóch żołnierzy odniosło obrażenia podczas likwidowania poligonu Brdy w środkowych Czechach. Jeden pocisk eksplodował wówczas także w transporcie i zginął żołnierz.
Do tragicznego w skutkach wybuchu amunicji w Czechach doszło ponadto w 2014 roku w magazynach wojskowych we Vrbieticach na wschodzie kraju. Zginęło wówczas dwóch czeskich obywateli, a według służb za akcją stał rosyjski wywiad wojskowy GRU.
Możliwy rosyjski ślad media i politycy widzą też w próbie podpalenia zajezdni autobusowej w Pradze. Na miejscu ujęto obywatela jednego z państw Ameryki Łacińskiej. Według premiera Petra Fiali udaremniona przez służby próba podpalenia została najprawdopodobniej zorganizowana i sfinansowana przez Rosję.
Źródło: Reuters, tvn24.pl, seznamzpravy.cz, irozhlas.cze, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Abaca/PAP/EPA