Potworna spowiedź potwora

 
Spowiedź Josefa FritzlaTVN24/PAP

Jak mógł to zrobić - pytały miliony ludzi po usłyszeniu historii "potwora z Anstetten", który przez 24. lata więził i gwałcił swoją córkę, a owocem tego kazirodczego związku była siódemka dzieci. Część odpowiedzi daje sam Josef Fritzl w rozmowie ze swoim adwokatem, którą ujawniła gazeta "Oestrreich24". Przetłumaczyła ją gazeta.pl.

"Matka była dla mnie wszystkim"

- Moja matka była silną kobietą. Wpajała mi dyscyplinę, porządek i pracowitość. Aby zapewnić mi dobrą szkołę i wykształcenie bardzo ciężko pracowała, aby utrzymać nas przy życiu. Była tak twarda, jak to było konieczne. Była najlepszą kobietą na świecie. A ja, w jakiś sposób, byłem jej mężczyzną. Kochałem ją ponad wszystko.

O swojej żonie Rosemarie

- Miałem kilka dziewczyn. I potem spotkałem Rosemarie. Nie była taka jak moja matka. Była o wiele bardziej nieśmiała i słabsza niż moja matka.

O swoich dzieciach

 
Josef Fritzl w areszcie czeka teraz na proces 

- Odkąd pamiętam, zawsze chciałem mieć dużo dzieci. Dziecko, które nie wychowuje się samo, jak ja, zawsze ma koło siebie kogoś, z kim może się bawić. Marzenie o dużej rodzinie towarzyszyło mi od małego. I Rosemarie wydawała mi się odpowiednią matką. I prawda jest taka, że się zakochałem i wciąż ją kocham.

O gwałcie, po którym został skazany na 18 miesięcy aresztu

- Nie wiem, co wtedy we mnie wstąpiło...

O wypowiedziach sąsiadów, że był brutalny w stosunku do swojej rodziny

- Zawsze kładłem duży nacisk na przyzwoitość i dobre zachowanie. Takie zachowanie umocniło się, ponieważ pochodzę ze "starszego pokolenia", wychowywanego inaczej niż dzisiaj. Dorastałem w czasie nazizmu, to oznaczało rygor i surowość. Mimo tego nie jestem "bestią", jak przedstawia się mnie w mediach.

O zeznaniach swojej córki Elizabeth, że zgwałcił ją gdy miała jedenaście lat

- To nieprawda. Nie jestem człowiekiem, który mógłby się znęcać nad małym dzieckiem. To było później, o wiele później. Dopiero gdy była już duża.

O tym, jak długo planował swoje czyny

To musiało być około 1981, 1982 roku, gdy zacząłem urządzać jedno pomieszczenie w piwnicy jako celę. Zamontowałem mocne drzwi wzmocnione betonem, z silnikiem elektrycznym, otwierały się po wystukaniu kodu na pilocie. W tym bunkrze ściany były dźwiękoszczelne. Zamontowałem w środku toaletę, wstawiłem łóżko, płytę kuchenną i lodówkę To musiało być około 1981, 1982 roku

- Dwa, trzy lata, to prawda. To musiało być około 1981, 1982 roku, gdy zacząłem urządzać jedno pomieszczenie w piwnicy jako celę. Zamontowałem mocne drzwi wzmocnione betonem, z silnikiem elektrycznym, otwierały się po wystukaniu kodu na pilocie. W tym bunkrze ściany były dźwiękoszczelne. Zamontowałem w środku toaletę, wstawiłem łóżko, płytę kuchenną i lodówkę. Prąd i oświetlenie były tam już wcześniej.

O tym, że nikt nie zauważył przebudowy piwnicy

- Być może. Ale było mi obojętne, czy ktoś coś zauważy. Piwnica należała do mojego domu, należała tylko do mnie, to było mój teren, do którego tylko ja miałem wstęp. O tym wiedział każdy, kto mieszkał w moim domu. Moja żona, moje dzieci, moi lokatorzy. I nikt nie odważyłby się tu wejść lub zapytać mnie, co ja tam robię. Powiedziałem wszystkim: na dole jest moje biuro, gdzie trzymam dokumenty, które powinny obchodzić tylko mnie. I to musiało im wystarczyć. Nikt nie łamał zakazu wchodzenia do piwnicy.

Dlaczego ofiarą stała się właśnie Elizabeth?

- Gdy zaczął się u niej okres dojrzewania, przestała się trzymać jakichkolwiek reguł. Wałęsała się po złych lokalach, piła alkohol i paliła. Próbowałem wydobyć ją z bagna, wystarałem się dla niej o praktykę jako kelnerki, ale ona często nie przychodziła do pracy. Dwa razy wyrwałem ją z tego, ale nadał wałęsała się z marnymi ludźmi, którzy nie mieli na nią dobrego wpływu. Przyprowadzałem ją wciąż do domu, ale ona ciągle uciekała. Dlatego musiałem się zatroszczyć o stworzenie miejsca, w którym mógłbym trzymać Elizabeth w izolacji od świata zewnętrznego.

Dlaczego nie zaprzestał swoich czynów?

- To był taki zaklęty krąg, który nie mógł się przerwać - nie tylko dla Elizabeth, także dla mnie, nie było żadnego wyjścia. Z każdym tygodniem, w którym więziłem córkę, moja sytuacja stawała się coraz bardziej szalona i naprawdę zastanawiałem się czy powinienem ją wypuścić, czy nie. Jednak nie byłem w stanie podjąć decyzji mimo, że zdawałem sobie sprawę, że z każdym dniem mój czyn może zostać oceniony surowiej. Bałem się aresztowania, bałem się, że moja rodzina, wszyscy ludzie mogliby się dowiedzieć o moim występku i zastanawiałem się, czy się ujawnić. Ale było już za późno, aby zabrać Elizabeth na górę.

- Moja skłonność do seksu z Elizabeth była coraz silniejsza. Wiedziałem, że Elizabeth nie chciała, abym się do niej przystawiał. Wiedziałem, że sprawiam jej ból. Wewnętrzny przymus, aby w końcu zrobić to, co jest zakazane, był we mnie za duży. To był nałóg. f1

- Moja skłonność do seksu z Elizabeth była coraz silniejsza. Wiedziałem, że Elizabeth nie chciała, abym się do niej przystawiał. Wiedziałem, że sprawiam jej ból. Wewnętrzny przymus, aby w końcu zrobić to, co jest zakazane, był we mnie za duży. To był nałóg.

Dlaczego nie próbował zapobiegać ciążom?

- Ponieważ tak naprawdę chciałem, aby Elizabeth dała mi dzieci.

O narodzinach pierwszego dziecka

- Elizabeth oczywiście bała się połogu, przyniosłem jej książki do piwnicy, żeby wiedziała, co ma zrobić, kiedy nadejdzie dzień X. Załatwiłem jej ręczniki, środek dezynfekcyjny i pieluchy. Cieszyłem się, że będę miał dziecko. Cieszyłem się, że w piwnicy będę miał prawdziwą rodzinę z kobietą i kilkorgiem dzieci.

Co by się stało, gdyby umarł?

- Podjąłem odpowiednie kroki na taką ewentualność. Za każdym razem, kiedy opuszczałem bunkier, aktywowałem przekaźnik z czasowym wyłącznikiem, który dawał pewność, że drzwi po jakimś czasie same by się otworzyły. Gdybym umarł, Elizabeth i dzieci zostałyby uwolnione.

O zabraniu dziecka z piwnicy

- Elizabeth i ja zaplanowaliśmy to razem. Wiedzieliśmy oboje, że Lisa z powodu słabego stanu zdrowia i warunków panujących w piwnicy, w dłuższym czasie miałaby małe szanse na przeżycie.

Czy był świadomy okropieństwa swojego czynu?

Elizabeth oczywiście bała się połogu, przyniosłem jej książki do piwnicy, żeby wiedziała, co ma zrobić, kiedy nadejdzie dzień X. Załatwiłem jej ręczniki, środek dezynfekcyjny i pieluchy. Cieszyłem się, że będę miał dziecko. Cieszyłem się, że w piwnicy będę miał prawdziwą rodzinę z kobietą i kilkorgiem dzieci. Elizabeth oczywiście bała się połogu

- Ciągle wiedziałem, przez całe 24 lata, że to, co zrobiłem było niedobre, że musiałem zwariować, że coś takiego zrobiłem. I mimo to: stawało się dla mnie coraz bardziej zrozumiałe moje drugie życie prowadzone w bunkrze. Tak jak mogłem, próbowałem się troszczyć o moją rodzinę w piwnicy. Gdy schodziłem do nich, przynosiłem mojej córce kwiaty, a dzieciom książki i pluszaki. Oglądałem z nimi filmy przygodowe na wideo, podczas, gdy Elizabeth gotowała nasze ulubione potrawy. I potem siadaliśmy wszyscy przy kuchennym stole i razem jedliśmy.

O planach uwolnienia wszystkich

- Chciałem Elizabeth, Kerstin, Stefana i Felixa już wkrótce zabrać ze sobą do domu. Tymczasem stałem się starszy, wiedziałem, że w najbliższej przyszłości nie byłbym w stanie zaopatrywać mojej drugiej rodziny w bunkrze. Elizabeth i dzieci powinny po uwolnieniu opowiedzieć, że były w ukryciu, w sekcie.

Jak zapobiegał ucieczkom z piwnicy?

- To nie było trudne. Nie musiałem używać przemocy. Elisabeth, Kerstin, Stefan zaakceptowali mnie jako głowę rodziny. Nigdy nie odważyliby się zaatakować mnie. A poza tym wiedzieli, że bez znajomości kodu nie daliby rady otworzyć drzwi.

O groźbach

- Jedynie im wyjaśniałem, że nie powinni próbować kombinować przy drzwiach wyjściowych z piwnicy, ponieważ mogą natrafić na instalację elektryczną i zostać śmiertelnie porażeni przez prąd.

Czy chce teraz umrzeć

- Nie, teraz chcę tylko jednego: odpokutować.

Źródło: gazeta.pl, "Oesterreich24"

Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP