Najpierw pandemia COVID-19, a później inwazja zbrojna na Ukrainę doprowadziły do znacznego wzrostu zainteresowania usługami pogrzebowymi w Rosji - pisze niezależny rosyjski portal Insider. Ogromną popularnością zaczęły cieszyć się usługi firm, które przygotowują ciała do pochówku, ponieważ władzom na Kremlu zależy, aby pogrzeby uczestników "specjalnej operacji wojskowej" w Ukrainie wyglądały uroczyście, a szczątki znajdowały się w możliwie jak najlepszym stanie - dodaje.
"Firmy pogrzebowe w kreatywny sposób reagują na pojawiające się wyzwania. Na cmentarzach wydzielane są kwatery dla żołnierzy, wprowadza się na rynek specjalne trumny w kolorach wojskowego kamuflażu, pojawiają się też nowe rodzaje obrzędów. Krematoria dotknął kryzys wywołany zachodnimi sankcjami, lecz został już zażegnany dzięki krajowym zamiennikom importowanych towarów" - czytamy na łamach Insidera.
Portal przypomniał, że rosyjscy żołnierze polegli podczas wcześniejszych wojen byli często chowani w zamkniętych cynkowych trumnach. Obecnie władzom na Kremlu zależy jednak, by pogrzeby uczestników "specjalnej operacji wojskowej", jak propaganda określa inwazję zbrojną na Ukrainę, wyglądały uroczyście, a szczątki znajdowały się w możliwie jak najlepszym stanie. Dlatego ogromną popularnością zaczęły cieszyć się usługi firm, które przygotowują ciała do pochówku.
Szkolenia dla nowicjuszy
- W 2022 roku przeprowadziłem kilka szkoleń dla nowicjuszy w tej branży. O ile wcześniej udawało się na siłę zebrać trzech-czterech chętnych, to teraz przychodzi po 18-25 osób. Najczęściej są nimi osoby zatrudnione w kostnicach. Jest też jednak wielu byłych wizażystów, kosmetologów, fryzjerów - przyznał w rozmowie z portalem Insider pracownik jednego z takich przedsiębiorstw.
Praca nad "skomplikowanym przypadkiem" może potrwać nawet 12 godzin. Im dłużej trwa wojna, tym jest trudniejsza. - Na początku były głównie rany postrzałowe, często rany snajperskie. Potem było wiele ran moździerzowych. A jeszcze później były konsekwencje uderzeń rakietowych. Pociski HIMARS to duża liczba małych fragmentów, które przebijają wszystko na swojej drodze - opisał rozmówca Insidera.
Niezależny portal zwrócił też uwagę na zbyt małą liczbę krematoriów w Rosji, nieodpowiadającą rosnącemu popytowi na tego rodzaju usługi.
- Liczba takich firm wzrasta w tempie geometrycznym. Tylko w ubiegłym roku pojawiło się pięć nowych krematoriów, a kilka innych właśnie się buduje - opowiadał przedstawiciel branży pogrzebowej. - Boom zaczął się w czasie pandemii, gdy zaczęto interesować się spopielaniem zwłok. Poza tym na cmentarzach po prostu kończy się miejsce na nowe pochówki. (...) Budowa krematorium to dobra inwestycja, której koszt zwraca się w ciągu trzech-pięciu lat - dodał.
Pandemia COVID-19 i inwazja zbrojna na Ukrainę
"Firmom organizującym pochówki najpierw pomogła w 2020 roku polityka państwa w walce z COVID-19, a następnie, dwa lata później, polityka zagraniczna Kremla" - ironicznie skomentowali autorzy analizy, nawiązując do rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Symbole agresji, litery "Z" i "V", wykorzystywane przez kremlowską propagandę, nie są jednak popularne w branży pogrzebowej.
W lecie zeszłego roku na cmentarzach w wielu regionach Rosji pojawiły się specjalne sektory wojskowe. Zdaniem rozmówców Insidera inicjatorem ich powstania w wielu przypadkach jest szef prywatnej najemniczej firmy wojskowej Grupa Wagnera Jewgienij Prigożyn, która bierze aktywny udział w walkach w Ukrainie.
Źródło: PAP, theins.ru
Źródło zdjęcia głównego: Reuters Achiwum