Porozumienie w sprawie brexitu. Co oznacza, jakie ma wady


Główną wadą porozumienia w sprawie brexitu jest to, że nie jest ono wiążące prawnie - pisze dr Przemysław Biskup, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Komisja Europejska i Wielka Brytania porozumiały się co do pierwszej fazy rozmów dotyczących wyjścia Londynu z Unii Europejskiej - poinformował 8 grudnia na konferencji prasowej w Brukseli główny negocjator Komisji Europejskiej do spraw brexitu Michel Barnier.

PISM na swojej stronie internetowej zamieścił krótką analizę tego porozumienia. Jej autorem jest dr Przemysław Biskup, główny analityk PISM do spraw brexitu.

Co ustalono?

Pisze on, że strony "osiągnęły w dotychczasowych negocjacjach postęp pozwalający rozpocząć rozmowy na temat docelowego modelu relacji po brexicie".

Porozumiano się w sprawie metodologii docelowych rozliczeń, gwarancji dla praw nabytych migrantów brytyjskich i unijnych oraz nadrzędności interpretacji prawa UE Trybunał Sprawiedliwości UE wobec sądów brytyjskich przez osiem lat po brexicie.

Wady

Zdaniem Biskupa główną wadą porozumienia jest to, że nie jest ono wiążące prawnie. "Los porozumienia zależy więc od zamknięcia negocjacji i ratyfikacji traktatu" - podkreśla.

Dodaje, że inną wadą jest to, że odłożono najbardziej kontrowersyjne decyzje. "Nie zdecydowano między innymi, jaka będzie suma rozliczeń związanych z 'rachunkiem rozwodowym', brak też rozstrzygnięć w sprawie reżimu granicznego na wyspie Irlandii" - wyjaśnił ekspert.

Dodaje, że w porozumieniu występują sprzeczności. "Na przykład wykładnia literalna brytyjskich zobowiązań do harmonizacji prawa w Irlandii Północnej ze stanem prawnym w Republice Irlandii (czyli w UE) i do jednoczesnego utrzymania integralności prawnej całego Zjednoczonego Królestwa w istocie wykluczałaby możliwość wyjścia z UE" - wskazuje Biskup.

Granice kompromisu

PISM w analizie pisze, że Unia Europejska osiągnęła swoje główne cele.

"Uzyskała wyraźne uznanie polityczne zobowiązań finansowych Wielkiej Brytanii przypadających na okres po brexicie, a także zgodę na ochronę praw swoich obywateli w oparciu o prawo i instytucje UE przez co najmniej osiem lat" - wyjaśnia Biskup.

Twierdzi, że z perspektywy Londynu "najważniejsze jest przełamanie impasu poprzez uzyskanie zgody Unii na negocjowanie przyszłych relacji". "Sukcesem taktycznym Brytyjczyków jest odsunięcie rozstrzygnięć w sprawie przyszłej polityki imigracyjnej, a także ustanowienie osobnej ścieżki negocjacyjnej wiążącej dalsze rozmowy na temat Irlandii Półnonej z kwestią tranzytu z Republiki Irlandii do UE-26 przez Wielką Brytanię" - podkreśla.

Reakcje

Autor analizy pisze, że zarówno Wielka Brytania, jak i Unia Europejka uznały porozumienie za "korzystny kompromis". Przedstawiciel Parlamentu Europejskiego Guy Verhofstadt ocenił, że negocjacje osiągnęły "wystarczający postęp", ale zgłosił postulaty do omówienia.

Biskup pisze, że brytyjskie siły polityczne zadeklarowały warunkowe poparcia dla porozumienia, ale eurosceptycy w tych partiach "oceniają porozumienie bardzo krytycznie".

"W rezultacie rząd Theresy May utrzymał mandat do kontynuowania negocjacji, jednak proces ten może zostać zakłócony, jeżeli w łonie samej Partii Konserwatywnej pojawi się wola, by odebrać May przywództwo" - ostrzega Biskup.

Wyzwania

PISM w analizie wyjaśnia, że porozumienie Londynu z Brukselą oznacza, że na szczycie 14-15 grudnia Rada Europejska może otworzyć II etap rozmów.

"Kluczowym wyzwaniem politycznym, merytorycznym i technicznym jest uzgodnienie do września 2018 roku docelowych zasad współpracy satysfakcjonujących obie strony" - zauważa Przemysław Biskup. Podkreśla, że brytyjscy eurosceptycy kwestionują między innymi długi okres przejściowy, który - ich zdaniem - podważa podstawowy cel brexitu.

"Obecne ustalenia bez zrównoważenia ich korzystnym porozumieniem handlowym będą trudne do obrony w Izbie Gmin. Równowaga budowana w rozmowach okazała się krucha" - pisze Biskup.

I dodaje: "Świadczy o tym fakt, że w grudniu Irlandia zagroziła zablokowaniem rozmów w przypadku braku gwarancji zachowania statusu granicy na Zielonej Wyspie. W rezultacie demokratyczni unioniści zapowiedzieli, że wycofają swoje poparcie dla May z powodu obaw o oddzielenie Irlandii Północnej od reszty Zjednoczonego Królestwa".

Autor: pk/adso / Źródło: tvn24.pl

Raporty: