Groźny afgański terrorysta Mashahud, powiązany z krwawym atakiem, w którym pod koniec grudnia zginęło pięciu polskich żołnierzy, został schwytany podczas wspólnej operacji sił afgańskich oraz amerykańskich komandosów.
Jak informuje służba prasowa Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, schwytany mężczyzna jest prawdopodobnie odpowiedzialny za kierowanie atakiem na polski konwój 21 grudnia, w wyniku którego zginęło pięciu żołnierzy.
Priorytetowe zadanie
Od momentu ataku na polskich żołnierzy schwytanie sprawców stało się priorytetem dla Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Przeprowadzono szereg operacji wywiadowczych i rozpoznawczych połączonych z działaniami Sił Specjalnych. Na bieżąco polscy komandosi i wywiadowcy współpracowali z Amerykanami, afgańską armią i innymi kontyngentami ISAF.
Zadania wykonywane przez polskich oficerów Służb Wywiadu i Kontrwywiadu Wojskowego oraz żołnierzy Sił Specjalnych zostały ukierunkowane na działania kinetyczne, w wyniku których zatrzymano wielu poszukiwanych terrorystów oraz osoby podejrzewane o powiązania z zamachem. komunikat PKW w Afganistanie
Dzięki działaniom polskich oficerów Służb Wywiadu i Kontrwywiadu Wojskowego oraz komandosów Sił Specjalnych udało się zatrzymać wielu poszukiwanych terrorystów oraz osoby podejrzewane o powiązania z zamachem z 21 grudnia.
Zatrzymany podczas próby ucieczki
Dzięki zdobytym od nich informacjom, możliwe było schwytanie Mashahuda.
Terrorysta został zatrzymany podczas próby ucieczki i schronienia się na pograniczu afgańsko-pakistańskim w prowincji Nangarhar w dystrykcie Surkh Rod. Rebeliant został schwytany w wyniku wspólnej operacji afgańskich i amerykańskich komandosów.
Mashahud jest odpowiedzialny nie tylko za krwawy atak 21 grudnia, w którym zginęło 5 Polaków. Dostarczał także broń i planował ataki o dużej skali skierowane przeciw ludności lokalnej oraz oddziałom międzynarodowej koalicji.
Śmiercionośna bomba na drodze
Do zamachu na polskich żołnierzy w Afganistanie doszło 21 grudnia w prowincji Ghazni. 30 żołnierzy jechało w konwoju liczącym 6 pojazdów. Specjaliści z Zespołu Odbudowy Prowincji wracali z mauzoleum w miejscowości Razzak, 9 km na północny wschód od Ghazni, stolicy prowincji.
Pod czwartym z kolei pojazdem w konwoju (typu M-ATV) eksplodowała mina o znacznej sile zabijając pięciu żołnierzy.
W zamachu zginęli: szeregowy Krystian Banach, st kpr. Piotr Ciesielski, st. szer. Łukasz Krawiec, st. szer. Marcin Szczurowski i st. szer. Marek Tomala. Najmłodszy z nich miał 22 lata; najstarszy - 33 lata.
Dla większości z nich była to pierwsza tura służby w Afganistanie.
Od 2007 r., gdy Polska zaangażowała się w dowodzoną przez NATO operację ISAF, w Afganistanie poległo lub zmarło w wyniku odniesionych w tym kraju ran 35 polskich żołnierzy i cywilny ratownik medyczny. Polski kontyngent liczy obecnie ok. 2,5 tys. osób. Zakończenie sojuszniczej operacji jest planowane na rok 2014.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP