- Niektórzy uważają, że Władimir Putin po prostu prowokuje. Musimy być bardzo uważni, żeby odpowiedzieć na takie działania właściwie. Ale tak, aby nie było wątpliwości, że to, co robią Rosjanie, jest nieakceptowalne - mówiła była sekretarz stanu USA Madeleine Albright. Oceniła też, że incydent na Morzu Bałtyckim z udziałem rosyjskich samolotów bojowych był bardzo niepokojący.
Albright rozmawiała z PAP w Bratysławie, gdzie uczestniczy w konferencji poświęconej globalnemu bezpieczeństwu Globsec.
- Bardzo zaniepokoił mnie incydent na Morzu Bałtyckim. Było wiele podobnych przypadków z rosyjskimi samolotami. Obawiam się, że może dojść do wypadku, ponieważ ostatnim razem samoloty rosyjskie przeleciały bardzo blisko amerykańskiego okrętu. Niektórzy uważają, że (Władimir) Putin po prostu prowokuje. Musimy być bardzo uważni, żeby odpowiedzieć na takie działania właściwie. Ale tak, aby nie było wątpliwości, że to, co robią Rosjanie, jest nieakceptowalne. To, czego się obawiam, to możliwość katastrofy – powiedziała.
- Putin zawsze naciska, szukając najsłabszych punktów. NATO nieustannie szuka sposobów, by pozostać silnym. Wierzę w NATO, jest najważniejszym sojuszem w historii świata. Pamiętam, kiedy Polska wchodziła do NATO - to był wielki moment. Sojusz uważał, że nie będzie już spraw, którymi miałby się zająć w tym regionie. Dziś rozumie, że ciągle mamy sporo odpowiedzialności względem siebie – artykuł piąty Traktatu Północnoatlantyckiego – i musimy być dobrze przygotowani. NATO tworzy plany, przesuwa siły zbrojne, ale myślę, że musimy pozostać bardzo ostrożni – zaznaczyła.
- Polska jest bezpiecznym krajem, bo należy do NATO - podkreśliła Albright.
Incydent na Bałtyku
W poniedziałek i we wtorek rosyjskie Su-24 przeleciały 20 razy nad niszczycielem USS Donald Cook, znajdującym się na wodach międzynarodowych na Bałtyku. Na pokładzie okrętu był polski śmigłowiec. Informacje o incydencie przekazały źródła amerykańskie.
Incydent wydarzył się na wodach międzynarodowych w odległości 70 mil morskich (ok. 130 km) od Kaliningradu. USS Donald Cook wyszedł w poniedziałek z portu w Gdyni.
Rosyjskie samoloty nie były uzbrojone, nie reagowały na próby kontaktu radiowego ze strony Amerykanów.
Rzecznik rosyjskiego resortu obrony Igor Konaszenkow powiedział, że załogi Su-24 wykonywały w ostatnich dniach planowe loty szkoleniowe nad neutralnymi wodami Morza Bałtyckiego. Trasa przelotu przebiegała przez rejon, w którym znajdował się amerykański niszczyciel. Konaszenkow powiedział, że był to obszar leżący około 70 km od rosyjskiej bazy morskiej; "po natrafieniu na okręt będący w polu widzenia rosyjscy piloci wykonali zwrot i wycofali się, przestrzegając przy tym wszelkich zasad bezpieczeństwa".
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ocenił, że incydent na Morzu Bałtyckim to zachowanie niebezpieczne i nieprofesjonalne. Również sekretarz stanu USA John Kerry, komentując w czwartek incydent na Bałtyku, potępił zachowanie strony rosyjskiej podkreślając, że załoga amerykańskiego okrętu mogła w świetle prawa otworzyć ogień do niebezpiecznie zbliżających się samolotów.
Z kolei w sobotę Dowództwo Europejskie Stanów Zjednoczonych podało, że doszło do kolejnego incydentu. Amerykański samolot zwiadowczy został przechwycony przez rosyjski myśliwiec podczas rutynowego lotu nad Bałtykiem.
Konferencja w Bratysławie
Organizowana od 2005 roku przez Slovak Atlantic Commission konferencja Globsec jest uznanym forum wymiany i kształtowania poglądów na temat stosunków międzynarodowych i bezpieczeństwa z udziałem znaczących postaci świata polityki. Na przestrzeni lat stała się ważnym forum zajmującym się zagadnieniami bezpieczeństwa z perspektywy regionu Europy Środkowej i Wschodniej. Tegoroczna edycja spotkania, jak podkreślali organizatorzy, ma szczególne znaczenie ze względu na szczyt NATO, który w lipcu odbędzie się w Warszawie; szczyt był głównym tematem debat.
Autor: kło/ja / Źródło: PAP