Pożar zbliża się do miejsca, w którym polscy strażacy od wielu dni budowali linię obrony przed ogniem. W akcji wokół miejscowości Karbole w Szwecji może też pomóc deszcz. W końcu spadł i teraz strażacy mówią ostrożnie o tym, że pożar nie powinien im się wymknąć spod kontroli. Od 21 lipca ponad 100 Polaków walczy w Szwecji z szalejącym tam ogniem. Do skandynawskiego kraju zjechały się służby z wielu krajów Europy.
- W naszym kierunku, gdzie mamy bazę operacji, zmierza front burzowy, który co chwilę daje nam opady deszczu. Sytuacja wygląda tak, że występują gwałtowne opady, przerwa i ponownie deszcz. To trochę nam pomaga. Kontrolujemy sytuację. Pożar się nie rozprzestrzenia na inne tereny - poinformował młodszy brygadier Michał Langner, dowódca polskich strażaków w czasie akcji w Szwecji.
Prognozy na kolejne dni
Dowódca polskich strażaków w Szwecji dodał, że według prognoz kulminacja opadów spodziewana jest w niedzielę, co może pomóc w powierzchniowym ugaszeniu pożaru. - Trzeba pamiętać również o tym, że pożar siedzi głęboko w ziemi i choć udaje się go nawet gasić pojedynczymi zrzutami wody o dużej intensywności czy to ze śmigłowców, czy samolotów gaśniczych, to jednak on się nam wydostaje - zaznaczył Langner. Szef polskich strażaków w Szwecji dodał jednocześnie, że ognisko pożaru, które znajduje się około 50 kilometrów na wschód od miejscowości Sveg, gdzie Polacy założyli bazę, zbliża się swoim czołem do linii obrony zbudowanej przed miejscowością Karbole. - To kwestia prawdopodobnie dni, kiedy on się wypali lub my go złapiemy - mówi Langner. Dodaje, że wiele zależy od pogody, bo w momencie wyższej temperatury i niższej wilgotności pożar będzie poruszał się szybciej. - Nie wydaje się, żeby miał się nam wymknąć spod kontroli - ocenił.
Pomoc polskich strażaków
Od soboty miejscowości Karbole bronią wszyscy polscy strażacy. W tak zwanym odwodzie taktycznym w miejscowości Sveg dowództwo pozostawiło tylko jeden pluton gaśniczy z czterema samochodami na wypadek, gdyby w pobliżu obozu doszło do wybuchu kolejnego ogniska pożaru. W gaszeniu pożarów w Szwecji od tygodnia biorą udział głównie ratownicy z województw zachodniopomorskiego i wielkopolskiego (po 65 strażaków i po 20 wozów). Wspierają ich strażacy z Mazowsza i Komendy Głównej PSP (9 ratowników i 4 samochody). Udali się 21 lipca promem ze Świnoujścia do Malmoe, skąd przejechali do Sveg. Misja może potrwać jeszcze tydzień.
Pożary lasów w Szwecji są spowodowane bardzo nietypowymi, wysokimi temperaturami oraz małą ilością opadów.
Autor: mb/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: GFFFV/KGSP/twitter