To była zaplanowana akcja. Wyciągnął z auta mężczyznę i odjechał samochodem, w którym było pół miliona złotych. W ucieczce pomagała mu żona. Wyjechali za granicę.
Policjanci najpierw zatrzymali 52-latkę, a potem jej 39-letniego męża. Małżeństwo jest podejrzane o zrabowanie pół miliona złotych.
- Mieszkaniec powiatu tomaszowskiego zatrzymał się przed swoją posesją. Wtedy do jego samochodu podszedł mężczyzna w kominiarce, który otworzył drzwi od kierowcy i zażądał wydania pieniędzy. Kiedy pokrzywdzony odmówił, napastnik uderzył go przedmiotem przypominającym broń, a następnie wyciągnął z samochodu, rzucił na jezdnię i odjechał jego pojazdem, w którym znajdowały się pieniądze w kwocie około pół miliona złotych - zrelacjonowała młodszy aspirant Aneta Brzykcy z biura prasowego Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim.
Mężczyzna początkowo działał sam, ale potem w ucieczce pomagała mu żona. Auto, którym się poruszali, porzucili w miejscowości, z której pochodziła kobieta.
Krótko po napadzie opuścili Polskę. Wszystko wskazywało na to, że zabrali ze sobą również zrabowane pieniądze.
16 kwietnia 52-latka wróciła do Polski i to wtedy została zatrzymana. Kilka dni później w ręce policji wpadł również 39-latek. Mężczyznę zatrzymano na pokładzie samolotu z Hamburga.
Grozi im nawet do 15 lat więzienia
Podejrzani o rozbój zostali doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Zamościu. - Usłyszeli zarzuty, do których się przyznali. 39-latek oświadczył, iż napad planował przez pół roku. Sąd Rejonowy w Zamościu przychylił się do wniosku policji i prokuratury o areszt tymczasowy na trzy miesiące. Za rozbój grozi im do 15 lat więzienia - dodała Brzykcy.
W toku prowadzonego postępowania udowodniono 39-latkowi jeszcze dwa popełnione przez niego przestępstwa, tj. usiłowanie rozboju oraz zmuszanie do określonego zachowania.
Autorka/Autor: aa/gp
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KPP Tomasz Lubelski