Polscy nurkowie zginęli w Czechach

Aktualizacja:
 
Nurkowanie może być niebezpiecznym sportemsxc.hu

Policja odnalazła ciało drugiego polskiego nurka, który zaginął w Czechach w zalanym kamieniołomie w Svobodnych Herzmanicach - podało radio ZET. Wcześniej poinformowano o śmierci pierwszego z płetwonurków.

Według policji w Bruntalu do kamieniołomu przyjechało nurkować trzech obcokrajowców. Wspólnie zanurzyli się w wodzie, pokrytej 20-centymetrową warstwą lodu. Według agencji CTK wszyscy pochodzili z Polski.

- Z powrotem na powierzchnię wypłynął tylko jeden z nich. Jeden z mężczyzn utonął z nieznanych przyczyn, jeden zaginął - mówiła w niedzielę po południu rzeczniczka bruntalskiej policji Pavla Tuszkova.

Wieczorem Radio ZET poinformowało, że zaginiony mężczyzna nie żyje. Jego ciało odnaleźli patrolujący akwen policyjni nurkowie.

Zmarli mężczyźni mieli 35 i 38 lat. Rzeczniczka dodała, że płetwonurkowie, którzy zginęli, mieli sprzęt potrzebny do nurkowania pod lodem. Trzeci mężczyzna otrzymał niezbędną pomoc.

W akcji brał też udział śmigłowiec pogotowia ratunkowego.

Znany, ale niebezpieczny

Kamieniołom w Svobodnych Herzmanicach cieszy się wielką popularnością wśród nurków z Czech i krajów sąsiednich. Charakteryzuje go duża głębokość i przejrzysta, czysta woda.

W przeszłości dochodziło tam już do wypadków. W kwietniu 2007 roku utonęło tam dwoje płetwonurków - ojciec i córka; w marcu 2006 utonął Polak.

Źródło: PAP, Radio Zet

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu