Tajlandzka policja aresztowała mężczyznę podejrzewanego o dokonanie w połowie sierpnia zamachu bombowego w hinduistycznej świątyni w centrum Bangkoku. Zatrzymany mężczyzna został zidentyfikowany m.in. na podstawie nagrania z monitoringu.
Mężczyzna aresztowany w związku z niedawnym krwawym zamachem w Bangkoku jest Turkiem - oznajmił rzecznik tajlandzkiej junty pułkownik Banphot Phunphien. Wcześniej podano jedynie, że zatrzymany jest obcokrajowcem.
- Podejrzany wygląda tak jak osoba, której szukamy - potwierdził rzecznik policji Prawut Thawornsiri. Dodał, że chodzi o mężczyznę, który na nagraniu ubrany jest w żółty t-shirt i wchodzi do świątyni z plecakiem, a wychodzi już bez niego.
Na portrecie pamięciowym przedstawiony jest on w okularach, z bujnymi, czarnymi włosami. W liście gończym napisano, że jest obcokrajowcem lub Tajlandczykiem, udającym obcokrajowca.
Policja: zatrzymany to obcokrajowiec
Jak poinformował Thawornsiri, w sobotę nad ranem policja przeprowadziła nalot na jedno z mieszkań w Nong Jok na wschodnich obrzeżach Bangkoku, w którym odkryła materiały do produkcji bomb. Zdaniem służb mogły one być użyte do produkcji bomby, która została zdetonowana 17 sierpnia w centrum Bangkoku. W mieszkaniu znaleziono też kilka paszportów.
W najkrwawszym zamachu w ostatnich latach w Tajlandii zginęło 20 osób, w tym 14 obcokrajowców. Do tej pory wśród zabitych udało się zidentyfikować sześciu obywateli Tajlandii, czterech Malezyjczyków, czterech obywateli kontynentalnych Chin, dwóch mieszkańców Hongkongu, w tym Brytyjczyka, jednego Indonezyjczyka i jednego mieszkańca Singapuru. Tożsamości dwóch ofiar na razie nie ustalono.
Autor: kło,mm/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: THAI ROYAL POLICE