Polański w matni

Aktualizacja:

- Byłem myszą, którą zabawiał się wyjątkowo wredny kot – tak Roman Polański opisywał swój proces, w którym został uznany winnym seksu z 13-latką. Uciekł wtedy z USA i nigdy tam nie wrócił. Po 31 latach zatrzymali go Szwajcarzy. Niewykluczone, że znów stanie przed amerykańskim sądem. Gwałciciel, który nie poniósł kary, czy ofiara medialno-sądowej nagonki? Przypominamy jeden z najsłynniejszych procesów w historii amerykańskiego sądownictwa.

Roman Polański, w ciemnych okularach i granatowej marynarce, wkracza do gmachu sądu. W 1978 roku nie wygląda na swoje 45 lat, jest o głowę niższy od towarzyszących mu mężczyzn i uśmiecha się nerwowo.

Nie była obojętna. Nie było wątpliwości co do jej doświadczenia i braku zahamowań. Polański opisuje Samanthę Gailey

W budynku czeka na niego tłum reporterów ze wszystkich możliwych mediów, zarówno amerykańskich, jak europejskich. Błyskają flesze, migawki terkocą niczym karabiny maszynowe, uzbrojone w mikrofony ręce wyciągają się w stronę reżysera. Nic dziwnego – sprawa Polańskiego, który uprawiał seks z 13-letnią Samanthą Gailey (dziewczynka twierdzi, że ją zgwałcił) – jest i długo jeszcze będzie tematem numer jeden.

Pozowanie nago

Jest wiosna 1977 roku i Polański, po sukcesie "Chinatown", jest na szczycie. Od niedawna oprócz reżyserowania robi też zdjęcia dla męskiego „Vogue’a”. Jego modelkami są bardzo młode dziewczęta, wśród nich 15-letnia wówczas Nastassia Kinsky (trzy lata później zagrała w „Tess” Polańskiego), z którą, jak pisały media, prawie trzy razy starszy reżyser miał romans. W Los Angeles polecono mu trzynastoletnią Samanthę Gailey. Dziewczyna później zeznała, że miała nadzieję, że sesja z Polańskim otworzy jej drzwi do kariery, dlatego godziła się na jego pomysły – w tym pozowanie nago.

Druga sesja odbyła się w domu Jacka Nicholsona. Według zeznań Gailey, Polański zaserwował dziewczynie szampana i tabletkę quaalude (narkotyku, pochodnej barbitiuranów) – w obu przypadkach nie był to jej pierwszy kontakt z tymi substancjami - a potem polecił się rozebrać i wejść do jacuzzi, gdzie zrobił jej kilka zdjęć. Sesja nie trwała długo, reżyser poszedł popływać. Potem zaczęli się wycierać. Polański wziął ją na ręce i poszli do sypialni. Doszło do stosunku.

Doświadczona w łóżku

W tym punkcie zeznania Polańskiego i Gailey mocno się różnią. - Broniłam się, mówiłam: przestań. Trochę kręciło mi się w głowie, rzeczy dookoła mnie się rozmywały – mówiła dziewczyna. - Nie była obojętna. Nie było wątpliwości co do jej doświadczenia i braku zahamowań – twierdził Polański. „Doświadczenie” i „brak zahamowań” Samanthy reżyser miał wypróbować tej nocy kilkakrotnie, także analnie.

Gailey, mimo tak młodego wieku miała już za sobą erotyczne doświadczenia. Przyjaciele reżysera sugerowali, że świadomie, bądź za namową ambitnej matki chciała zrobić karierę przez łóżko Polańskiego. - Wyglądała na jedną z tych panienek, która mogła być w dowolnym wieku od 25 lat w dół. Nie wyglądała na małe, przestraszone, 13-letnie stworzenie – mówiła ówczesna partnerka Nicholsona, Angelica Huston.

Tym niemniej miała 13 lat, a reżyser przyznał, że zdawał sobie z tego sprawę. Według policjanta, który go zatrzymywał, Polański nie widział problemu w uprawianiu seksu z nieletnią. - Był zdenerwowany i cały czas gadał, jakby był na dopalaczach. Ale nie sądzę, żeby uważał, że stosunek z 13-latką to coś złego. Jego postawa mówiła: „no i co z tego” – relacjonował.

Układ

Ameryka była przeciwnego zdania. Polańskiemu postawiono zarzuty odbycia stosunku płciowego z nieletnią, gwałtu po podaniu środków odurzających, deprawacji, czynów lubieżnych i sodomii. Sądzić go miał sędzia Laurence Rittenband, specjalizujący się w sprawach z udziałem sławnych ludzi, które i jemu przynosiły rozgłos. Na swojej liście miał Marlona Brando, Cary’ego Granta, rozwód Elvisa i Priscilli Presley. Kochał prasę, zawsze miał dla niej czas i kolekcjonował wycinki z gazet na swój temat. Według Mariny Zenovich, reżyserki dokumentu o Polańskim („Ścigany i pożądany”), Rittenband miał wręcz reżyserować swoje rozprawy, umawiając się wcześniej ze stronami w kwestii ich wystąpień. - Sędzia cieszył się z zainteresowania mediów. Nie przejmował się tym, co stanie się z Polańskim czy ze mną. Był dyrygentem swojego małego show, w którym nie chciałam brać udziału – wspominała po latach Gailey.

Po ugodzie adwokata reżysera z prokuratorem Polański przyznał się do stosunku z nieletnią, za co został skazany na 90 dni pobytu w stanowym więzieniu w Chino, gdzie miał zostać poddany psychiatrycznej obserwacji. Jako że przyznał się do winy, trzy miesiące miały być nie tylko jedyną karą dla reżysera, ale jeszcze termin odsiadki dostosowano do produkcji jego najnowszego filmu „Huragan”.

- Mnóstwo tu sensacji, ale spróbujcie wznieść się ponad to i zrozumieć moją sytuację. To nie jest najlepszy rodzaj rozgłosu, nie coś, czego bym pragnął. Nie mam wam wiele do powiedzenia poza tym, że jestem niewinny – mówił dziennikarzom reżyser na początku procesu.

Idealny, czarny charakter

Dla niego może nie najlepszy, dla mediów – najlepszy z możliwych. Życie Polańskiego było dla nich idealną pożywką. Przeżył Holokaust, choć jego matka zginęła w Auschwitz, a ojciec został wywieziony do Niemiec. Po wojnie został w Polsce, skończył szkołę filmową, a jego pierwszy film, „Nóż w wodzie”, dostał nominację do Oscara, co otworzyło mu drzwi do międzynarodowej kariery. Dwa kolejne europejskie filmy, „Wstręt” i „Matnia”, ugruntowały jego reputację jako mistrza niekonwencjonalnego straszenia. Na planie następnego, „Nieustraszonych pogromców wampirów”, poznał swoją żonę, piękną Sharon Tate.

Trzy lata później Tate została zamordowana przez bandę Charlesa Masona w jego własnej posiadłości. Będąca w dziewiątym miesiącu ciąży aktorka została pchnięta nożem 16 razy. W gazetowych komentarzach pojawiały się mniej lub bardziej zawoalowane sugestie, że reżyser dostał to, na co zasłużył – w końcu dwa lata wcześniej nakręcił satanistyczny horror „Dziecko Rosemary”, którego naturalizm rodził podejrzenia, że sam ma coś wspólnego z kultem szatana.

Ucieczka

Przy okazji skandalu z Gailey amerykańska prasa nie poprzestała na sugestiach. - Był idealnym czarnym charakterem: był cudzoziemcem z grubym akcentem, zarobił dużo pieniędzy na swoich filmach, był niski – był po prostu idealny – uważa producent Daniel Melnick. Dlatego tak łagodny wyrok wywołał kontrowersje. Do tego Polański podczas kręcenia nowego filmu dał się nierozważnie sfotografować w trakcie zabawy z młodymi kobietami. Sędzia Rittenband był wściekły. Kazał Polańskiemu natychmiast wrócić i odsiedzieć wyrok, jednak – znów pech – wypuszczono go po 42 dniach, co potwierdzało wrażenie, że został potraktowany wyjątkowo pobłażliwie. Mimo obietnic sprawa wciąż nie była zamknięta, Polańskiemu groził powrót do więzienia i jeszcze dłuższy wyrok. Reżyser spanikował i kupił bilet w jedną stronę do Francji.

Od tego czasu nigdy nie był w USA, w obawie przed ekstradycją nie jeździł nawet do Wielkiej Brytanii. Kręcił filmy w Europie (wśród nich „Frantic”, „Gorzkie gody”, „Śmierć i Dziewczyna”, „Dziewiąte wrota”), jednak żaden z nich nie stał się takim sukcesem jak „Chinatown” czy „Dziecko Rosemary”. Doceniony został dopiero „Pianista”, jednak wielu uznało Oscara za ten film za nagrodę za całokształt. Polański nie odebrał jej osobiście, bojąc się aresztowania. Gailey, dziś po czterdziestce, kilkakrotnie publicznie deklarowała, że mu wybaczyła. Apelowała także do wymiaru sprawiedliwości, by pozwolił reżyserowi wrócić do USA. Sąd prośbę odrzucił.

W niedzielę Polańskiego zatrzymała szwajcarska policja.

Katarzyna Wężyk/tr/k







Źródło: tvn24.pl