Polacy pomagali w wyłudzeniu. 40-letni były dyrektor firmy deweloperskiej z południowej Irlandii Tony McCarthy opłacił trzech polskich imigrantów, którzy mieli włamać się do jego domu, by mógł wystąpić z roszczeniem do firmy ubezpieczeniowej - donosi telewizja RTE.
Sąd w Cork skazał mężczyznę na karę czterech lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. Był oskarżony o świadome składanie fałszywego świadectwa w celu uzyskania korzyści majątkowej. Sąd wziął pod uwagę, że McCarthy nie był dotychczas karany, przyznał się do winy i ma na utrzymaniu dwoje dzieci, z których jedno jest niepełnosprawne.
Kradzież na zamówienie
Na rozprawie ujawniono, że 21 marca 2009 r. McCarthy zadzwonił na policję twierdząc, iż skradziono mu jeepa wartości 57 tys. euro, biżuterię wycenioną na 101 tys. euro oraz dobra elektroniczne.
Policja nabrała jednak podejrzeń wobec jego zeznań i ustaliła, że umówił się z trzema Polakami. Ci włamali się do jego domu, a on zapłacił im 2, 5 tys. euro.
Dopadł go kryzys
McCarthy prowadził rentowną firmę, która w wyniku krachu na rynku budowlanym popadła w finansowe tarapaty i obecnie jest w likwidacji. Jego adwokat twierdzi, że był zdesperowany i sądził, że uratuje się dzięki odszkodowaniu, które spodziewał się otrzymać od towarzystwa ubezpieczeniowego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu