Pod himalajskim szczytem Makalu (8463 m n.p.m.) zakończyła się w piątek akcja ratownicza. Cała siódemka członków polskiej wyprawy na ten wierzchołek, z których trójka zdobyła go w piątek, jest już w bazie na wysokości 5600 m. Ze względu na ogromne zmęczenie oraz niesprzyjające warunki atmosferyczne wspinacze mieli kłopoty z dotarciem do bazy.
W piątek na Makalu weszli: Artur Hajzer, Adam Bielecki i Tomasz Wolfart. Na pomoc pośpieszyli im Szerpowie, doprowadzając alpinistów do bazy. W środę najbardziej potrzebujących opieki medycznej helikopter przewiezie do Katmandu.
Historyczny rekord
Było to pierwsze od 24 lat i piąte w historii wejście polskich wspinaczy na tę górę bez aparatów tlenowych. Ośmioosobowa wyprawa Polskiego Związku Alpinizmu wyruszyła do Nepalu 20 sierpnia. Brali w niej udział alpiniści młodego pokolenia - Adam Bielecki, Tomasz Chwastek, Adam Ciućka, Jacek Groń, Kacper Tekieli, Tomasz Wolfart, Maciej Stańczak. Wyprawą kierował Artur Hajzer.
Makalu to ośmiotysięcznik, piąty co do wysokości szczyt świata. Położony jest w Himalajach, na granicy Chin i Nepalu (około 20 kilometrów na południowy wschód od Mount Everestu). Po raz pierwszy został zdobyty w 1955 roku przez francuską ekspedycję. Na szczycie stanęli wówczas Lionel Terray i Jean Couzy. Pierwsze wejście zimowe było niedawno, bo w 2009 roku. Dokonali tego Denis Urubko i Simone Moro.
W 1981 roku na szczycie stanął Jerzy Kukuczka. Góra nie cieszy się dobrą sławą, zginęło tam 20 himalaistów, w tym trzech Polaków.
Źródło: PAP