W niedzielę prezydent Ukrainy Petro Poroszenko przyjął rezygnację ministra obrony Wałeryja Hełeteja. Jednocześnie poinformował, że liczy w najbliższych dniach na "całkowite wstrzymanie ognia w Donbasie". Generał Wałeryj Hełetej był uważany za człowieka prezydenta. Jeszcze w sobotę Poroszenko zapewniał w Charkowie, że nie przewiduje zmian w resorcie obrony.
Generał Wałeryj Hełetej, od 3 lipca br. sprawujący urząd ministra obrony, złożył wniosek o dymisję. Prezydent podpisał dokument - poinformowała administracja prezydencka. W komunikacie nie podano przyczyn odejścia Hełeteja ze stanowiska ani daty złożenia wniosku o dymisję.
Jednocześnie w opublikowanym w niedzielę przemówieniu do narodu prezydent Petro Poroszenko stwierdził, że Ukraina liczy na całkowite wstrzymanie ognia na linii walk z separatystami na wschodzie kraju już w najbliższych dniach.
- Kiedy to już nastąpi, rozpocznie się tworzenie strefy buforowej. Obie strony mają wycofać ciężką broń przynajmniej na 15 kilometrów w głąb kontrolowanych przez nie terytoriów. Mam nadzieję, że znaczna część (tej broni) opuści terytorium Ukrainy, a w efekcie powstanie 30-kilometrowy pas bezpieczeństwa. Uniemożliwi to bojownikom ostrzeliwanie terenów zamieszkanych i przyniesie mieszkańcom Donbasu pokój – podkreślił Poroszenko.
Nowy minister we wtorek?
Głowa państwa ma 13 października przedstawić w parlamencie kandydaturę nowego szefa obrony i liczy, że dzień później zostanie ona zaakceptowana przez deputowanych podczas posiedzenia Rady Najwyższej Ukrainy.
Zdaniem prezydenta "decyzja o zmianie szefa obrony i innych zmianach kadrowych w resorcie obrony i Państwowej Służbie Granicznej i utworzenia Komitetu ds. Wywiadu poważnie wzmocni struktury siłowe i zdolności obronne Ukrainy" - przekazała administracja szefa państwa.
W sobotę 11 października Petro Poroszenko przebywał w Charkowie i na pytanie dziennikarzy o możliwą dymisję szefa resortu obronnego odpowiedział: - Na dzień dzisiejszy gen. Hełetej sprawuje urząd ministra obrony.
100 dni generała Hełeteja
Gen. Wałeryj Hełetej w latach 2007-2009 kierował urzędem odpowiadającym za ochronę najwyższych władz państwowych, a wcześniej pracował w MSW Ukrainy. Na początku lipca zastąpił poprzedniego ministra obrony Mychajłę Kowala, mianowanego w marcu.
Gen. Wałeryj Hełetej na początku września informował, że Rosja "niejednokrotnie” groziła użyciem broni jądrowej wobec jego kraju, jeśli Kijów nie zaprzestanie działań przeciwko prorosyjskim separatystom we wschodnich obwodach kraju. Hełetej oceniał, że Moskwa przegrała wojnę hybrydową na Ukrainie i dlatego zmuszona była wprowadzić tu swoją regularną armię.
"Strona rosyjska już kilkakrotnie groziła nieoficjalnymi kanałami, że jeśli sprzeciw będzie kontynuowany, gotowa jest zastosować przeciwko nam swoją taktyczną broń jądrową" – oświadczył minister.
Wiele środowisk związanych z Majdanem, w tym gwardziści z batalionów ochotniczych, domagało się jego dymisji m.in. z powodu braku odpowiedniego zaopatrzenia dla wojska i - ich zdaniem - nieumiejętnego kierowania operacją antyterrorystyczną w Donbasie.
Gen. Hełetej był krytykowany przez polityków i dziennikarzy różnych formacji m.in. za znaczne straty, których ukraińskie wojsko doznało podczas walk w tzw. kotle Iłowajskim. Pod koniec sierpnia siły ukraińskie zostały okrążone przez prorosyjskich rebeliantów i wojska Federacji Rosyjskiej. Kilka ochotniczych batalionów zdołało wyrwać się z kotła, jednak poniosły one ogromne straty. Władze nie ujawniały dotychczas ich wielkości i mówiły, że dane na temat zabitych i rannych zostaną opublikowane po zakończeniu operacji antyterrorystycznej.
Dotychczas Poroszenko bronił Hełeteja. Nie wiadomo, czy dymisja krytykowanego ministra nie ma związku ze zbliżającymi się wyborami do parlamentu.
Autor: asz//gak / Źródło: "Ukraińska Prawda", PAP