We wtorek grecki sąd oddalił sprawę dziewięciu Egipcjan oskarżonych o spowodowanie katastrofy kutra wybrzeży Grecji. Sąd uznał, że nie ma jurysdykcji w tej sprawie, ponieważ do wypadku doszło na wodach międzynarodowych. Po katastrofie, ,do której doszło w zeszłym roku służby odnalazły 81 ciał migrantów. Na podkładzie było ponad 700 osób.
Sąd zgodził się z opinią prokuratora, że grecki wymiar sprawiedliwości nie ma jurysdykcji w tej sprawie, bo łódź zatonęła na wodach międzynarodowych. Oddalił we wtorek sprawę przeciwko dziewięciu Egipcjanom oskarżonym o spowodowanie katastrofy kutra z 700 migrantami na pokładzie - podała agencja AP.
"Na pokładzie nie było Greków, a jednostka nie pływała pod grecką banderą" - oświadczył sędzia.
Mężczyznom groziło nawet dożywocie - podała agencja AP. Zebrani przed budynkiem sądu ludzie, które stali w obronie oskarżonych, zareagowali oklaskami i okrzykami radości. Wcześniej doszło do starć między nimi a policją. Dwie osoby zatrzymano.
Katastrofa kutra z migrantami u wybrzeży Grecji
Kuter Adriana, płynący z Libii do Włoch z ponad 700 osobami na pokładzie, zatonął w czerwcu 2023 roku w okolicach greckiego miasta Pylos. Służbom udało się uratować 104 pasażerów, znaleziono 81 ciał. Ocaleni pochodzili głównie z Syrii, Pakistanu i Egiptu.
Dziewięciu Egipcjan - w wieku od 21 do 37 lat - oskarżono o przynależność do grupy przemytników zarządzającej statkiem. Mieli na zmianę kierować przepełnioną jednostką. Mężczyźni zapewniali, że są niewinni, a obrona utrzymywała, że stali się kozłami ofiarnymi w sprawie. Obrońcy przekonywali, że oskarżeni byli pasażerami, których - jako członków załogi - "błędnie zidentyfikowali inni ocalali migranci".
- To są zwykli ludzie, przemyceni ludzie, którzy zapłacili takie same pieniądze jak inni, by wyruszyć do Włoch w poszukiwaniu lepszego życia, a zarzuca się im członkostwo w grupie przemytników - powiedziała prawniczka Vicky Aggelidu, cytowana przez serwis Greek Reporter.
Część uratowanych złożyła zbiorowy pozew przeciwko greckim władzom, oskarżając je o brak odpowiednich działań, które mogłyby zapobiec katastrofie.
Biuro Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich w lutym przekazało, że grecka straż przybrzeżna, podczas operacji dotyczącej statku Adriana, miała wyłączony sprzęt do nagrywania.
Źródło: PAP