Po ataku w Orlando media okrzyknęły go bohaterem


Imran Yousuf to 24-letni ochroniarz. Jako żołnierz piechoty morskiej służył w Afganistanie. 12 czerwca w czasie strzelaniny w klubie Pulse w Orlando cudem uniknął spotkania z zamachowcem, zachował zimną krew i pomógł wydostać się na zewnątrz dziesiątkom osób. Amerykańskie media okrzyknęły go bohaterem, a on sam podkreśla: żałuję, że nie udało mi się bardziej pomóc.

29-letni Omar Mateen, obywatel USA pochodzenia afgańskiego w niedzielę ok. godz. 2 wszedł do znanego klubu Pulse w Orlando (Floryda), w którym bawiło się ok. 350 osób. Mateen oddał strzały do ochroniarza i wziął kilkunastu zakładników. Przez ok. trzy godziny przetrzymywał ich w łazience, do czasu gdy do budynku wtargnęli funkcjonariusze specjalnej jednostki policji SWAT. Napastnik zginął w wymianie ognia z jednym z funkcjonariuszy. Zabił 49 osób, 53 zostały ranne.

Masakra w Orlando to najbardziej krwawa strzelanina w historii USA. Prezydent USA Barack Obama nazwał atak "aktem terroru i nienawiści".

Ofiar mogłoby być jeszcze więcej, gdyby nie bohaterskie postawy osób, które znajdowały się w klubie. Jedną z nich jest Imran Yousuf, ochroniarz pracujący w Pulse i były żołnierz, który służył w Afganistanie.

"Otwórzcie drzwi!"

Ci, którzy przeżyli, relacjonowali, że nie od razu zdali sobie sprawę z tego, co dzieje się w klubie. Większość osób wzięła strzały za fajerwerki lub głośne dźwięki muzyki. Yousuf od razu rozpoznał jednak charakterystyczne odgłosy.

- Najpierw padły trzy, cztery strzały. To był szok - wspominał 24-latek. - Wszyscy zamarli. Stałem z tyłu i widziałem, jak ludzie zaczynają wlewać się do tylnego korytarza, stłoczeni jak sardynki - mówił.

Yousuf był jedną z niewielu osób, które wiedziały, że tuż za nimi znajdują drzwi ewakuacyjne. Trzeba je było jednak otworzyć.

- Zacząłem krzyczeć: otwórzcie drzwi, otwórzcie drzwi! Nikt się jednak nie ruszał, bo wszyscy byli przerażeni - relacjonował. - Było tylko jedno rozwiązanie: albo zostaniemy na miejscu i zginiemy albo zaryzykuję. Przeskoczyłem przez tłum i otworzyłem drzwi ewakuacyjne - opowiadał.

Szacuje, że z klubu wydostało się w ten sposób około 60-70 osób. - Żałuję, że nie uratowałem więcej osób - przyznał Yousuf. - Zginęło bardzo wiele osób - dodał.

Autor: kg//gak / Źródło: BBC, CBS, Huffington Post

Raporty: