Płomienna wiosna w Hiszpanii


Na ulicach Walencji - jak co roku - wyjątkowy festiwal. Żeby odpędzić złą (to znaczy zimną) aurę mieszkańcy miasta biorą sprawy we własne ręce i... podgrzewają temperaturę, podpalając papierowe konstrukcje. Może w Polsce też warto zrezygnować z - nieskutecznego jak się okazuje - topienia Marzanny?

"Hiszpańskie Marzanny", które zamiast do wody wpadają pod strumień ognia, przygotowuje się specjalnie na okoliczność festiwalu ognia. Niektóre z nich mają po kilkanaście metrów wysokości. I chociaż cała fiesta trwa kilka godzin, to tłumy zawsze najbardziej rozgrzewa jej kulminacyjny moment, czyli La noche de la crema.

Wtedy właśnie w ogniu stają gigantyczne fallas - papierowe konstrukcje, przygotowywane tylko po to, żeby "płomiennie" zapowiedzieć nadejście wiosny.

Źródło: Reuters, TVN24