Porywacz zagroził wysadzeniem samolotu EgyptAir, jeśli pilot nie wyląduje na lotnisku gdzieś poza Egiptem. Wskazał na Cypr, Grecję lub Turcję. Kierujący maszyną pilot Amr al-Gammal zdecydował się na Cypr, bo był najbliżej.
- Porywacz wskazał konkretne lotnisko, na którym chciał, żebyśmy wylądowali. Groził, że jeśli wylądujemy w którymś z egipskich portów lotniczych, to wysadzi się w powietrze - wspomina pilot Amr al-Gammal. - Po upewnieniu się, że wystarczy nam paliwa, skierowałem samolot do Larnaki.
Pilot powiedział, że po wylądowaniu poinformował cypryjskie władze, że będzie negocjował z porywaczem. - Poleciałem załodze, by przekazała porywaczowi, by uwolnił część pasażerów. Chodziło o kobiety i dzieci. Byłem zdziwiony, gdy zdecydował się wypuścić wszystkich Egipcjan, którzy stanowili większość pasażerów - dodał pilot.
Amr al-Gammal pojawił się na konferencji prasowej w czwartek, na której został odznaczony tarczą honoru przez Związek Egipskich Pilotów Cywilnych.
Niestabilny emocjonalnie porywacz
Prokurator Egiptu zwrócił się w środę do władz Cypru o ekstradycję Egipcjanina oskarżonego o porwanie samolotu pasażerskiego linii EgyptAir. Podejrzany, którego cypryjskie i egipskie władze zidentyfikowały jako 59-letniego Seifa Eldina Mustafę, ostatecznie się poddał. Policja aresztowała porywacza, który wcześniej wypuścił 72 pasażerów i członków załogi Airbusa A320. Żadnemu z zakładników nic się nie stało.
Porywacz groził, że wysadzi się w powietrze przy użyciu - jak się okazało - fałszywych ładunków wybuchowych. Wcześniej w środę sąd w Larnace nakazał zatrzymanie Egipcjanina na osiem dni. Egipt i Cypr podpisały w 1996 roku dwustronną umowę o ekstradycji.
Motywy działania Egipcjanina, którego władze Cypru opisują jako niestabilnego psychicznie, nie są znane. Cypryjskie media podawały, że mężczyzna domagał się uwolnienia wszystkich kobiet przetrzymywanych w więzieniach w Egipcie, co sugerowało motyw polityczny.
Źródła w cypryjskich siłach bezpieczeństwa sugerowały, że motywy porywacza są osobiste i związane z jego byłą żoną, która mieszka na Cyprze. Według cypryjskich mediów w wyrzuconym z samolotu liście napisanym po arabsku i zaadresowanym do byłej żony porywacz miał zażądać spotkania z nią.
Autor: pk//gak / Źródło: APTN, Reuters TV, PAP