Ambasadorzy państw NATO przystali na prośbę Moskwy zwołania we wtorek nagłego posiedzenia Sojuszu - poinformowała rzeczniczka prasowa Paktu Północnoatlantyckiego. W tym samym czasie minister spraw zagranicznych Gruzji, Eka Tkeszelaszwili, będzie rozmawiała z najważniejszym organem decyzyjnym Sojuszu - Radą Północnoatlantycką.
- Przygotowania do takiego spotkania (NATO-Rosja red.) są w toku i prawdopodobnie dojdzie do niego jutro - powiedziała w poniedziałek Carmen Romero. Również we wtorek rozmowy o możliwym rozejmie mają być prowadzone w Moskwie przez francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozyego, który szefuje obecnie Unii Europejskiej.
NATO krytykuje, Włosi usprawiedliwiają
Sekretarz generalny NATO oskarżył Rosję o naruszenie integralności terytorialnej Gruzji i niewspółmierne użycie siły wobec Tbilisi. Z kolei szef włoskiej dyplomacji ostrzegł przed tworzeniem "antyrosyjskiej koalicji" w szeregach UE.
- On jest bardzo zaniepokojony nieproporcjonalnym użyciem siły przez Rosjan i brakiem poszanowania dla integralności terytorialnej Gruzji - powiedziała rzeczniczka NATO Carmen Romero wypowiadając się w imieniu sekretarza generalnego Jaapa de Hoop Scheffera.
Źródła dyplomatyczne donoszą, że we wtorek szef gruzińskiego MSZ spotka się z ambasadorami NATO w Brukseli. W kwietniu przywódcy Sojuszu Północnoatlantyckiego zadeklarowali, że Gruzja w przyszłości dołączy do członków NATO, co wywołało ostry sprzeciw Rosji.
G7 dołącza do NATO
Ministrowie spraw zagranicznych siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata wezwali w poniedziałek Rosję do natychmiastowego zaprzestania działań wojennych i respektowania terytorialnej integralności Gruzji, według amerykańskiego Departamentu Stanu.
Omawiając sytuację w Osetii Południowej i Gruzji podczas konferencji telefonicznej, ministrowie Japonii, Francji, Kanady, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch i Stanów Zjednoczonych, potwierdzili także ich "poparcie dla terytorialnej integralności i suwerenności Gruzji".
Oświadczenie G7 wychodzi naprzeciw wysuwanym przez Tbilisi oskarżeniom Moskwy o podejmowanie prób obalenia urzędujący władz w Gruzji. Podobne obawy w niedzielę wyraził także amerykański ambasador przy ONZ.
Niemcy: nie ma usprawiedliwienia dla dalszych ataków
Niemcy wezwały w poniedziałek do natychmiastowego zawieszenia broni w konflikcie wokół separatystycznych regionów gruzińskich Abchazji i Osetii Południowej oraz do podjęcia rozmów.
- Nie ma usprawiedliwienia dla dalszych ataków. (...) Ponownie wzywamy stronę rosyjską do przerwania ataków i wyjścia na przeciw wysiłkom mediacyjnym - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Gernot Erler w telewizji ZDF. - Nadszedł czas na zawieszenie broni, przerwanie działań wojennych i podjęcie rozmów - ocenił niemiecki polityk.
Bronił też zaplanowanego na piątek spotkania kanclerz Angeli Merkel z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Markel i Miedwiediew spotkają się w Soczi nad Morzem Czarnym. Według Erlera odwołanie wizyty byłoby błędem, bo teraz "jest ważne, by rozmawiać teraz z odpowiedzialnymi za sytuację".
Włochy: nie twórzmy antyrosyjskiej koalicji
Włoski minister spraw zagranicznych Franco Frattini ostrzegł na łamach dziennika "La Stampa" przed tworzeniem "antyrosyjskiej koalicji" w szeregach UE. "Włochy uważają, iż niemożliwe jest stworzenie europejskiej koalicji antyrosyjskiej i w tym względzie są zgodne z Władimirem Putinem".
Zaznaczył jednak, że Moskwa powinna "uświadomić sobie, że operacja pokojowa (w Abchazji i Osetii Płd.), ograniczająca się obecnie wyłącznie do rosyjskich sił, musi stać się przedmiotem dyskusji ze społecznością międzynarodową".
Choć nie wykluczył w przyszłości ewentualnego udziału włoskich wojsk pokojowych w regionie konfliktu, to jednak wypowiadał się o tym bardzo ostrożnie. "Jeśli Bernard Kouchner (szef francuskiego MSZ - red.) po rozmowach w Tbilisi i Moskwie przedstawi nowe propozycje w tym względzie na środowym spotkaniu (w Brukseli - red.) unijnych ministrów spraw zagranicznych i jeśli inicjatywa taka zostanie przyjęta, wówczas dopiero rozważymy ten projekt" - zaznaczył Franco Frattini.
Brytania tylko ubolewa
W znacznie łagodniejszym tonie wypowiadał się minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Miliband.
"Brytyjscy przedstawiciele na miejscu i środki masowego przekazu doniosły, iż Rosja rozszerzyła dzisiaj działania wojenne znacznie poza Osetię Południową, atakując gruziński port Poti oraz miasto Gori, podczas gdy siły abchaskie ostrzeliwały gruzińskie pozycje w wąwozie Kodori. Ubolewam z tego powodu" - głosi wydane przez Milibanda oświadczenie.
Szef brytyjskiej dyplomacji wezwał Rosję do zaakceptowania oferty rozejmowej władz gruzińskich, która według niego "zasługuje na znaczne uznanie".
Źródło: Reuters, PAP, thenewstribune.com, iht.com