Pierwszy od miesiąca dzień bez ostrzału. Izrael chce wydłużyć rozejm


Izrael i milicje stanowiące zbrojne ramię Hamasu skrupulatnie wypełniają w środę postanowienia 72-godzinnego zawieszenia broni. W spustoszonej przez 4 tygodnie izraelskich ataków Strefie Gazy panował względny spokój. W Kairze rozpoczęły się niebezpośrednie rozmowy dotyczące funkcjonowania granicy objętej blokadą Strefy Gazy. Izrael wyraził gotowość na przedłużenie zawieszenia broni.

Izrael zgodził się warunkowo w środę na przedłużenie zawieszenia broni, które miało trwać od piątku i zakończyło miesiąc walk w Gazie - poinformował przedstawiciel władz izraelskich, który zastrzegł sobie anonimowość. Nie powiedział on, na jak długo Izrael zgodził się przedłużyć zawieszenie broni, a jedynie oświadczył: - Izrael wyraził gotowość do przedłużenia rozejmu na obecnych warunkach.

Porozumienie w sprawie zawieszenia broni wynegocjowane za pośrednictwem Egiptu weszło w życie we wtorek.

Hamas nie skomentował na razie tej wiadomości.

Pierwszy połów od miesiąca

W środę na w miastach i miasteczkach Strefy Gazy po raz pierwszy od miesiąca jest względnie spokojnie. Ludzie udali się tłumnie na bazary lub do sklepów spożywczych w ocalałych domach, aby kupić artykuły żywnościowe i wodę, której brakuje w wielu miejscach wskutek zniszczenia systemu wodociągowego. Otwarto także banki.

Palestyńscy rybacy po raz pierwszy od miesiąca wypłynęli na połów.

Rozmowy w Kairze

W Kairze rozpoczęły się tego dnia negocjacje izraelsko-palestyńskie prowadzone za pośrednictwem egipskich mediatorów. Zapowiadają się jako bardzo trudne, jeśli wziąć pod uwagę postulaty obu stron.

Izrael uzależnił otwarcie granic Strefy Gazy od tego, czy bojownicy islamskiego Hamasu rozbroją się, a przynajmniej zapewnią, że nie będą się ponownie dozbrajali. Izrael i Egipt zamknęły granice po przejęciu władzy w Strefie Gazy przez Hamas w 2007 roku.

Rozmowy prowadzone są w Kairze za pośrednictwem egipskich mediatorów.

Delegacja palestyńska składa się z negocjatorów reprezentujących wszystkie ważniejsze frakcje polityczne łącznie z Hamasem. - Najważniejszą rzeczą jest zakończenie blokady i rozpoczęcie odbudowy Strefy Gazy. Bez tego nie mamy o czym rozmawiać - oświadczył palestyński delegat Bassam Salhi.

Dodał on, że zawieszenie broni, które wygasa w piątek o 8 rano czasu miejscowego (7 czasu polskiego), może być przedłużone, jeśli potrzeba będzie więcej czasu na prowadzenie rozmów.

Są one na razie w początkowym stadium. Ewentualne porozumienie mogłoby dotyczyć m.in. finansowanej przez wspólnotę międzynarodową odbudowy Strefy Gazy pod nadzorem rządu palestyńskiej jedności narodowej z prezydentem Mahmudem Abbasem na czele.

"Usprawiedliwiona i proporcjonalna" reakcja

Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył w środę, że izraelska operacja w Strefie Gazy była "usprawiedliwiona i proporcjonalna" wobec zagrożenia stwarzanego przez radykalny Hamas. Ocenił, że ugrupowanie odpowiada za cierpienia ludności cywilnej Strefy.

W czasie konferencji prasowej drugiego dnia obowiązywania w Strefie Gazy 72-godzinnego rozejmu Netanjahu podkreślił, że to "Hamas odpowiada za zniszczenia i zabitych" na tym palestyńskim terytorium. Jak zapewnił, żałuje z powodu "każdego zabitego cywila", ale winny temu jest Hamas, ponieważ prowadził przeciwko Izraelowi ataki z terenów zamieszkanych przez cywilów.

Odpowiedzialność za tragedię

Według izraelskiego premiera "90 proc. ofiar konfliktu" można byłoby uniknąć, gdyby Hamas wcześniej zaakceptował egipską propozycję rozejmu. - Tragedia Gazy polega na tym, że jest kierowana przez Hamas - zaznaczył.

Wyraził też opinię, że w odbudowie Strefy Gazy, która jest kontrolowana przez radykalne ugrupowanie, powinny odgrywać rolę władze palestyńskie kierowane przez Mahmuda Abbasa. Jego rządy ograniczają się do Zachodniego Brzegu.

- Jesteśmy gotowi na odgrywanie przez nich jakiejś roli (...). Sądzę, że to ważne dla odbudowy Gazy, dostarczenia pomocy humanitarnej i kwestii bezpieczeństwa, abyśmy przeprowadzili takie dyskusje i mieli taką współpracę - dodał.

Tysiące zabitych cywilów

Ofensywa wojskowa przeciwko Strefie Gazy rozpoczęta przez wojsko izraelskie 8 lipca przede wszystkim w celu zniszczenia tuneli Hamasu pod granicą z Izraelem kosztowała życie 1875 Palestyńczyków, w tym - według palestyńskiego Ministerstwa Zdrowia - ofiarami jej padło 430 dzieci.

Po stronie palestyńskiej zginęło 64 żołnierzy i trzy osoby cywilne.

Straty materialne są oceniane przez organizacje międzynarodowe na 5 miliardów dolarów. Całkowitemu zniszczeniu uległy 1 724 mieszkania i domy jednorodzinne, a 8 880 zniszczono częściowo.

W Izraelu Ministerstwo Finansów oceniło koszty kampanii wojennej w Strefie Gazy na 3,5 miliarda dolarów. Były to m.in. wydatki na broń, amunicję i żołd dla 82 000 rezerwistów oraz straty w produkcji i wypłata odszkodowań za szkody wyrządzone przez rakiety Hamasu.

Autor: pk//gak / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: