W świetle danych meteorologicznych z ostatnich dekad majówki w Polsce to często całe spektrum zjawisk pogodowych, jakie pojawiają się w ciągu całego tego miesiąca, jak i w ciągu całej wiosny. Maj to miesiąc, w którym odnotować możemy zarówno rekordy zimna, jak i ciepła. Zarówno w XX wieku, jak i w ostatnich dekadach na początku maja napływały do naszego kraju masy powietrza z Arktyki, niosące opady śniegu oraz mróz. Płynęły również masy powietrza zwrotnikowego znad północnej Afryki, niosące wzrost temperatury do 30 stopni Celsjusza.
- Majówki w Polsce niosą bardzo różnorodną aurę.
- Szczególnie gorąco było w 2012 roku. Temperatura przekroczyła wtedy 30 stopni Celsjusza.
- Początek maja w naszym kraju potrafi być też mroźny, jak w 2007 roku. Wtedy nad ranem temperatura spadła na przeważającym obszarze kraju poniżej zera stopni.
- Aktualną pogodę na majówkę sprawdzisz w tvnmeteo.pl.
To, jak zmienny potrafi być maj, dobrze obrazuje zestawienie temperatury maksymalnej odnotowanej w Warszawie 1 maja w ciągu ostatnich 21 lat, od 2004 roku do roku 2024. Już po tych wartościach widać, że temperatura popołudniami na początku tego miesiąca potrafi skakać od 10 do 30 stopni Celsjusza. Na Wybrzeżu jest stabilniej, tam na ogół 1 maja termometry pokazują maksymalnie od 10 do 15 st. C. Cieplej bywa natomiast na południu Polski, ale również i w tej części kraju wahania temperatury na początku majówki są znaczne.
Upalne majówki
W ostatnich dwóch dekadach szczególnie gorąco było 1 maja 2012 roku, kiedy temperatura w Kaliszu i Terespolu wzrosła do 31 stopni Celsjusza. Ale nie wszędzie było tak upalnie. Na Wybrzeżu termometry pokazały wówczas zaledwie 11-15 st. C.
Gorąco 1 maja było również w 2024 r., kiedy temperatura w Polsce wzrosła do 21-27 st. C. Najcieplej było w Koszalinie, odnotowano tam 27 st. C. W Warszawie termometry pokazały 26 st. C. W 2018 r. temperatura wzrosła do zaledwie 18-20 st. C na zachodzie, podczas gdy we wschodniej połowie kraju było dużo cieplej, do 29 st. w Tarnowie, a w Warszawie - 26 st. C.
Fale dużego ciepła w maju to nie domena ostatnich ciepłych dekad, również i w XX wieku się zdarzały. W 1977 r. miejscami temperatura wzrosła do 27-29 stopni Celsjusza. 2 maja w stolicy odnotowano 28 st. C, a 1 maja mogło być około 30 st. C.
Mroźny poranek
Przykładem zimnego 1 maja będzie ten w 2007 r., gdy temperatura nad ranem spadła na przeważającym obszarze kraju poniżej 0 st. C. Przy gruncie odnotowano -6 st. C na Kujawach i w Wielkopolsce. Na Mazowszu i Ziemi Łódzkiej, na Pomorzu i Podlasiu było to -5/-4 st. C.
Cały ten pierwszy dzień maja był zresztą szczególnie chłodny, gdy temperatura maksymalna wzrosła do zaledwie 7 st. C w Łebie, 9 st. C w Warszawie i Łodzi. Tylko na zachodzie kraju było nieco cieplej, do 10 st. C w Poznaniu i 12 st. C we Wrocławiu.
1 maja 1985 roku sypał śnieg
Również i śnieg pojawił się 1 maja. W 1985 roku biało zrobiło się w wielu miejscach Polski. Nad Europę Środkową zsunął się chłodny wir niżowy znad Skandynawii, rozwinęła się zatoka chłodu, napłynęło zimne powietrze polarne morskie. Rozwijały się chmury kłębiaste, szczególnie mocno w strefie frontu od Pomorza, przez Wielkopolskę, Ziemię Łódzką, po Śląsk i Małopolskę. Sypał mokry śnieg, krupa śnieżna. Panowała pogoda jak w marcu.
Temperatura oscylowała w ciągu dnia między 0 a 5 st. C. Pod chmurami cumulonimbus dodatkowo mocniej wiało, można się tylko domyślać, co kłębiło się w głowach ludzi zmuszanych jeszcze w ciężkich latach 80. do udziału w pochodach pierwszomajowych.
Zmienna majówka rok po roku
Specyfikę polskich majówek i w ogóle maja świetnie obrazuje przebieg pogody w latach 2011-2012, rok po roku. Bo w 2011 r. padł rekord zimna dla maja. Zaraz po majówce, 4 maja, w Toruniu temperatura spadła do -7,2 st. C, a przy gruncie do -11 st. C. Wcześniej rekord został ustanowiony w 1953 r., gdy w Lęborku 2 maja odnotowano -6 st. C.
Zresztą cała majówka 2011 r. termicznie przypominała marzec. W pierwszy dzień maja temperatura nad morzem osiągnęła zaledwie 7-11 st. C, w centrum 11-13 st. C, tylko na zachodzie było cieplej - do 17 st. C w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku. Bardzo zimno było 3 maja, gdy odnotowano maksymalnie zaledwie 5 st. C w Legnicy, Wrocławiu i Opolu, a 8 st. C w Warszawie. Tylko krańce południowo-wschodnie Polski znalazły się w łagodnych masach powietrza. W Rzeszowie odnotowano 18 st. C, a biegunem ciepła były Bieszczady. We Wrocławiu sypał śnieg.
Z kolei rok później przyszła fala ciepła znad Afryki, w czasie której temperatura wzrosła do 31 st. C. Wówczas rozbudował się wielki klin ciepła, sięgający od Sahary w głąb Europy Wschodniej i Środkowej.
Źródło: TVN24+
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Świerczyński / Agencja Wyborcza.pl