Aleksandr Pierieplicznyj mógł zostać otruty w Paryżu - twierdzą jego znajomi, cytowani przez brytyjski tygodnik "The Observer". 44-letniego rosyjskiego biznesmena znaleziono martwego jesienią ub. roku na ulicy, nieopodal jego brytyjskiego domu. Pierieplicznyj miał od trzech lat polityczny azyl w Wielkiej Brytanii.
"Observer" ujawnia, że na krótko przed śmiercią 10 listopada 2012 r. Pierieplicznyj pojechał do Paryża na trzy dni i zatrzymał się w innym hotelu niż ten, w którym miał zarezerwowany pobyt. Tam właśnie, tuż przed powrotem do Londynu, mógł być otruty - sugerują źródła gazety.
Gazeta twierdzi, że fakt pobytu Rosjanina w Paryżu nie był uprzednio znany i że francuska policja pomaga w śledztwie policji regionu Surrey.
Testy przeprowadzono za późno?
Znajomi Pierieplicznego mają za złe policji z hrabstwa Surrey (to tam, w miejscowości Weybridge Rosjanin mieszkał i tam został znaleziony martwy), że zleciła testy toksykologiczne dopiero trzy tygodnie po jego śmierci. Testy te nie wykazały obecności substancji trujących w organizmie biznesmena. Jak zauważają eksperci, niektóre z nich, jeśli ich użyto, mogły być po trzech tygodniach niewykrywalne.
Do tej pory pisano, że Pirieplicznyj mógł zasłabnąć podczas joggingu, ale policja ich nie potwierdziła tych doniesień. Przed śmiercią biznesman nie uskarżał się na zdrowie.
Kluczowy świadek
Aleksandr Pierieplicznyj był kluczowym świadkiem dochodzenia w sprawie siatki przestępczej, w skład której wchodzili skorumpowani urzędnicy zamieszani m.in. w oszustwa podatkowe i wielomilionowe defraudacje na szkodę działającego w Rosji funduszu inwestycyjnego Hermitage Capital Management (HCM) z siedzibą w Londynie. Pierieplicznyj twierdził, że zbiegł do Anglii z obawy przed ich zemstą. "Oberver" przypomina, że dostarczył on dokumenty szwajcarskiej prokuraturze, które wskazywały na udział skorumpowanych rosyjskich urzędników w śmierci opozycyjnego prawnika Siergieja Magnitskiego, który po doniesieniu do władz w tej sprawie został aresztowany i zmarł w 2009 r. w więzieniu Matrosskaja Tiszyna w Moskwie. Doniesienia biznesmana pomogły Szwajcarom w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy na sumę ok. 220 mln dol.
Autor: //kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu