- Do Donbasu wjechał konwój rosyjskich ciężarówek z pomocą humanitarną - podaje rosyjska agencja TASS. Dotychczasowe dostawy, zorganizowane przez rosyjskie ministertwo ds. nadzwyczajnych (MCzS), odbywały się bez zgody władz w Kijowie. MCzS ma zamiar częściej organizować transporty - podaje agencja, powołując się na przedstawiciela resortu. To już piąty konwój z pomocą humanitarną, który Rosja wysyła do zajętych przez separatystów obwodów Donbasu.
Kolejna - piąta już - kolumna ciężarówek z ładunkiem z Rosji dojechała do Doniecka i Ługańska z Rostowa - informują rosyjskie media. Zaledwie kilka godzin wcześniej agencja TASS informowała, że trwa załadunek pojazdów, które 31 października wróciły z Donbasu po zawiezieniu tam czwartej partii pomocy humanitarnej z Rosji."W Ługańsku, oddalonym od granicy z Rosją zaledwie o kilkadziesiąt kilometrów, już trwa rozładunek konwoju" - informuje TASS.Ten konwój, podobnie jak poprzednie, wjechał na Ukrainę bez zgody władz ukraińskich.Kilka godzin wcześniej przedstawiciel rosyjskiego ministerstwa ds. nadzwyczajnych Oleg Woronow informował agencję TASS, że trwa załadunek ciężarówek.- W ciężarówkach znajdują się cukier, konserwy mięsne, materiały budowlane, paliwo i leki - mówił Woronow. - 31 października kolumna rosyjskich ciężarówek dostarczyła do Ługańska i Doniecka ok. tysiąca ton pomocy humanitarnej. Wróciły na parking pod Rostowem, teraz sprawdzamy ich stan techniczny - informował przedstawiciel rosyjskiego MCzS.1 listopada wiceminister resortu ds. nadzwyczajnych Władimir Stiepanow informował, że w ciągu pierwszego tygodnia listopada Rosja ma zamiar dostarczyć ok. 3 tys. ton ładunku.W sierpniu i wrześniu na Donbas wjechały trzy kolumny z 6 tonami ładunku deklarowanego jako pomoc humanitarna. Ok. 300 pomalowanych na biało ciężarówek wjechało na teren Ukrainy przy sprzeciwie władz w Kijowie. Konwoje wywołały wiele kontrowersji, ponieważ mimo zapewnień o udziale w konwoju Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, organizacja ta nie prowadziła nadzoru nad załadunkiem pomocy humanitarnej.Ukraińska Straż Graniczna twierdziła, że Rosjanie nie zezwolili na skontrolowanie większości pojazdów, które wjechały na terytorium jej państwa. UE oceniła wówczas, że doszło do naruszenia granicy Ukrainy.Zachodni dziennikarze, którym pokazano zawartość kilku ciężarówek z konwoju, byli zdziwieni, że są one załadowane zaledwie w 1/3 lub w połowie. Władze rosyjskie tłumaczyły wtedy, że ciężarówki nie są wyładowane po brzegi z powodów technicznych, na wypadek konieczności przeładunku towaru w podróży.Rosyjskie wozy opancerzone w DonieckuTymczasem internauci z Doniecka alarmują, że do miasta od strony granicy z Rosją wjechała kolumna pojazdów opancerzonych bez numerów rejestracyjnych. Zdaniem świadków to największa kolumna od czasu rozpoczęcia operacji antyterrorystycznej - wozy zajęły ulice na długości ok. pięciu km. "To nie przypomina białego konwoju z pomocą humanitarną" - ironicznie komentują mieszkańcy Doniecka."Kolumna pojazdów wojskowych na drodze z Iłowajska do Doniecka" - pisze dziennikarz rosyjskiej opozycyjnej "Nowej Gaziety" Jewgienij Feldman.
Colony of 31 unmarked Kamazes just drove past towards Donetsk. Anti-aircraft weapons, ammunition boxes, radar systems, a bus of gunmen.
— max seddon (@maxseddon) listopad 2, 2014
Колона военных грузовиков на дороге из Иловайска в Донецк pic.twitter.com/BrsLeclWb0
— Feldman (@EvgenyFeldman) listopad 2, 2014
Autor: asz/tr / Źródło: TASS, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24