Chiny, największy partner handlowy Birmy, bronią wyroku wydanego przez wojskową juntę na noblistkę i opozycjonistkę Aung San Suu Kyi.
"Jako sąsiad Myanmaru Chiny liczą na to, że różne strony na scenie politycznej w Birmie podejmą na drodze negocjacji działania na rzecz pojednania etnicznego w celu stopniowego dochodzenia do stabilizacji demokracji i rozwoju - oświadczyła w komunikacie rzeczniczka chińskiego MSZ Jiang Yu.
Pekin oznajmił ponadto, że nie poprze żadnych działań ONZ skierowanych przeciwko Birmie, przemianowanej przez wojskową juntę na Myanmar.
ONZ nie potępia
Rada Bezpieczeństwa ONZ nie wydała we wtorek oświadczenia potępiającego wyrok więzienia dla birmańskiej opozycji. Chociaż kraje zachodnie były gotowe wydać takie wspólne oświadczenie, to spotkanie RB w tej sprawie zostało odłożone do środy.
Według dyplomatów, kraje, które nie zdecydowały się potępić Birmy to Chiny, Wietnam, Rosja i Libia. Pekin, który ma w Radzie prawo weta, zazwyczaj konsekwentnie przeciwstawiał się przyjęciu twardego kursu wobec Birmy.
Tymczasem sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wydał oświadczenie, w którym wzywa do uwolnienia Suu Kyi.
14 lat w więzieniu
Opozycjonistka odpowiadała przed sądem w Rangunie za wtargnięcie do jej domu 3 maja amerykańskiego turysty. Wyrok skazujący oznacza, że Suu Kyi nie będzie mogła uczestniczyć w planowanych przez juntę w przyszłym roku wyborach parlamentarnych.
Suu Kyi, która w 1991 roku dostała Pokojową Nagrodę Nobla, spędziła 14 z ostatnich 20 lat w więzieniu lub areszcie domowym.
Źródło: PAP