Mamy do czynienia z radykalizacją reżimu Alaksandra Łukaszenki, z rodzajem prowokacji wymierzonej nie tylko w Polskę, ale też w kraje Unii Europejskiej - mówił w TVN24 o przymusowym lądowaniu samolotu w Mińsku poseł KO Paweł Kowal. Na lotnisku w białoruskiej stolicy został zatrzymamy opozycyjny aktywista Raman Pratasiewicz.
Samolot linii Ryanair, który leciał z Aten do Wilna, został zmuszony w niedzielę po południu do awaryjnego lądowania w Mińsku. Białoruś poderwała do jego eskorty wojskowy myśliwiec MiG-29. Jednym z pasażerów był opozycyjny aktywista i bloger na emigracji Raman Pratasiewicz, który został wyprowadzony z samolotu i zatrzymany.
Przewoźnik poinformował później, że samolot ostatecznie wylądował w stolicy Litwy o godz. 21.25 czasu lokalnego (godz. 20.25 w Polsce). Lot miał ośmiogodzinne opóźnienie. Oprócz Pratasiewicza na pokładzie nie było także jego dziewczyny i - według opozycjonisty Pawła Łatuszki - jeszcze czterech innych osób. Na wileńskim lotnisku pojawiła się premier Litwy.
"Domaganie się reakcji musi być zdecydowane"
- Mamy do czynienia z samolotem, który był zarejestrowany w Polsce, miał polskie flagi na kadłubie i przelatywał z jednej do innej stolicy Unii Europejskiej i NATO. To bardzo poważny akt, godzący w bezpieczeństwo obywateli państw UE. Domaganie się reakcji musi być bardzo zdecydowane, dlatego uważam, że stanowisko prezydenta RP w takim tonie, czego by oczekiwał, jest nie na miejscu - skomentował Kowal na antenie TVN24.
"Wydarzenia na Białorusi związane z wymuszeniem lądowania samolotu pasażerskiego są kolejnym przykładem naruszania fundamentalnych zasad prawa międzynarodowego" - napisał w mediach społecznościowych prezydent Andrzej Duda. "Społeczność międzynarodowa nie może pozostawać obojętna. Konieczne jest zdecydowane działanie wobec władz białoruskich" - dodał.
"Łukaszenka przekroczył rubikon"
- Jeżeli ktoś jest politykiem i ma takie instrumenty jak prezydent, powinien po pierwsze nie ograniczyć się tylko do tweeta. Po drugie, nie mówić, co należy zrobić, bo mogę to zrobić ja lub publicyści, którzy nie mają dostępu do wszystkich instrumentów państwowych, jak na przykład Rada Bezpieczeństwa Narodowego, której prezydent od dłuższego czasu nie zwołuje. No i wreszcie ten początek, to jest kolejne oświadczenie, które pochodzi z kręgu polskich władz, w którym jest kłopot ze zdefiniowaniem tego, co się wydarzyło - podkreślił poseł Koalicji Obywatelskiej i były wiceminister spraw zagranicznych.
Według Kowala "Polska powinna mieć stałego przedstawiciela, który monitoruje sytuację na Białorusi pod każdym możliwym względem".
- Dlatego że za tym, co wyprawia Łukaszenka, kryje się szereg realnych zagrożeń dla naszego państwa i obywateli. Ten monitoring powinien być przedstawiany we wszystkich stolicach UE i NATO każdego tygodnia. My nie powinniśmy dać żadnego spokoju naszym partnerom na Zachodzie, żeby oni widzieli, że dla nas to dziś jedna z najważniejszych spraw - mówił.
- Dla mnie to jest precedens - podkreślił poseł opozycji. - Oczywiście w historii kilka razy zdarzyło się, że reżimy dyktatorskie użyły takiego fortelu, że ściągną na swoje lotnisko samolot i wyprawiają na nim, co im się podoba, ale to jednak bardzo rzadka sprawa. W ten sposób prezydent Łukaszenka przekroczył rubikon i jeśli my tego nie zdefiniujemy, nikt w UE tego nie zrobi - powiedział Paweł Kowal.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mikhail Svetlov/Getty Images