Atak na policjantów na Polach Elizejskich. Przyznają się dżihadyści


Jeden policjant zginął, a dwóch zostało rannych w strzelaninie, do której doszło w czwartek wieczorem w centrum Paryża, w pobliżu Pól Elizejskich. Napastnik nie żyje - poinformowało francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych i policja. Do ataku przyznało się tak zwane Państwo Islamskie (IS).

Usłyszałem sześć strzałów, celował prosto do policjantów, potem zobaczyłem jak jeden z nich upada na ziemię świadek zdarzenia

Jak poinformowała rzeczniczka paryskiej policji Johanna Primevert, napastnik otworzył ogień z broni automatycznej do policjantów, którzy patrolowali obszar w pobliżu stacji metra Franklin D. Roosevelt, znajdującej się przy jednej z najpopularniejszych wśród turystów ulic handlowych. Mężczyzna wysiadł z samochodu i zaczął strzelać w radiowóz, zabijając siedzącego tam policjanta. Dwóch innych funkcjonariuszy zostało ciężko rannych.

- Usłyszałem sześć strzałów, celował prosto do policjantów, potem zobaczyłem jak jeden z nich upada na ziemię - relacjonował agencji Reutera świadek zdarzenia.

Obrażenia jednego z rannych funkcjonariuszy określono się jako "ciężkie". Jednocześnie rzecznik MSW dodał, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Prokuratura poinformowała, że wciąż trwają ustalenia, czy napastnik - który został zabity - miał wspólników.

Policjant zabity w strzelaninie na Polach Elizejskich
Policjant zabity w strzelaninie na Polach Elizejskichtvn24

Wiedzą, kim był

Francuska prokuratura poinformowała, że sprawcę zidentyfikowano. Podano też, że był on wcześniej znany policji. Jego danych nie ujawniono ze względu na prowadzone dochodzenie i próbę ustalenia, czy nie miał wspólników. Według informacji podanych wcześniej przez rzecznika MSW, mężczyzna działał sam i nikt inny nie jest poszukiwany w związku ze sprawą.

Kilkadziesiąt minut po strzelaninie pojazd, którym poruszał się napastnik, był badany przez policję, w celu sprawdzenia, czy nie ma w nim m.in materiałów wybuchowych. Pola Elizejskie zostały zamknięte, na terenie zajścia zaroiło się od funkcjonariuszy, ewakuowano osoby, które w chwili ataku były na miejscu zdarzenia.

Kilkadziesiąt minut po informacjach o incydencie pojawiły się doniesienia o kolejnych strzałach w okolicach. Nie zostały one potwierdzone.

Wciąż oficjalnie nie wiadomo, co było motywem zamachu. Agencja Reutera informowała początkowo, że incydent mógł być aktem terroryzmu. Później jednak podała, że według trzech innych źródeł mogło chodzić o próbę napadu z bronią w ręku.

Przed północą odpowiedzialność za atak wzięło na siebie tak zwane Państwo Islamskie, informując o tym za pośrednictwem propagandowej agencji Amak. W oświadczeniu dżihadystyczna organizacja podała, że sprawcą strzelaniny jest osoba o pseudonimie Abu Yusuf al-Beljiki, obywatel Belgii

Prezydent Francji Francois Hollande, który jeszcze przed przyznaniem się IS do dokonania ataku przekazał, że wszystko wskazuje na to, iż wydarzenie miało charakter terrorystyczny, poinformował w telewizyjnym oświadczeniu o planowanym na piątek nadzwyczajnym spotkaniu najwyższych rangą urzędników ds. bezpieczeństwa, obrony i wywiadu.

- Zachowamy najwyższą czujność, zwłaszcza w związku z nadchodzącymi wyborami - zapewnił Hollande.

W tej okolicy doszło do ataku:

W niedzielę we Francji odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich. W związku ze strzelaniną dwójka kandydatów - Francois Fillon i Marine Le Pen - odwołała planowane na piątek spotkania przedwyborcze. Ten pierwszy zaapelował jednocześnie o przełożenie wyborów na inny termin.Szef MSW Matthias Fekl ogłosił, że do ochrony 67 tys. lokali wyborczych zmobilizowano 50 tys. policjantów i żandarmów.Kondolencje w związku z atakiem przekazali podczas konferencji prasowej prezydent USA Donald Trump oraz przebywający z wizytą w Waszyngtonie premier Włoch Paolo Gentiloni.

Autor: kg,tg/tr,mtom / Źródło: Reuters, Le Parisien

Tagi:
Raporty: