"Gabinet cieni" labourzystów rozmawiał o brexicie. Przekaz po zebraniu niejasny


Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn wezwał we wtorek Partię Konserwatywną do organizacji referendum w sprawie rządowego planu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Zapowiedział, że jego ugrupowanie opowiedziałoby się za pozostaniem we Wspólnocie, choć nie byłby temu przeciwny, jeżeli Zjednoczone Królestwo wyszłoby z niej po zmianie rządów i negocjacjach przeprowadzonych przez laburzystów.

Decyzja o poparciu ponownego głosowania i opowiedzenia się za pozostaniem w Unii Europejskiej w razie ryzyka brexitu bez umowy lub wyjścia na warunkach nieakceptowalnych dla laburzystów została podjęta po wielomiesięcznych wewnątrzpartyjnych walkach o uzgodnienie stanowiska.

Dotychczasowe było krytykowane przez komentatorów oraz wyborców jako niejasne lub wręcz wewnętrznie sprzeczne.

Laburzyści do tej pory popierali opuszczenie Unii Europejskiej, wskazując na potrzebę uszanowania decyzji podjętej przez Brytyjczyków w 2016 roku, ale jednocześnie sprzeciwiali się przedstawianym przez rząd projektom umowy regulującej wyjście z Unii Europejskiej, tym samym blokując jego realizację.

"Wciąż wierzymy, że to sensowna alternatywa"

Po wtorkowym posiedzeniu gabinetu cieni i wcześniejszych konsultacjach wewnątrz partii, m.in. z odgrywającymi wpływową rolę związkami zawodowymi, szef laburzystów powiedział, że ktokolwiek będzie nowym premierem powinien być na tyle pewny siebie, aby poddać porozumienie - albo brak umowy - ponownie pod referendum.

Lider opozycji przyznał, iż kwestia brexitu "dzieliła nasze społeczności i czasem także naszą partię", ale bronił dotychczasowego stanowiska, argumentując, że "Partia Pracy przedstawiła kompromisowy plan, aby zjednoczyć kraj wokół członkostwa w unii celnej, silnej relacji ze wspólnym rynkiem Unii Europejskiej, ochrony regulacji środowiskowych i praw pracowniczych".

- Wciąż wierzymy, że to sensowna alternatywa - powiedział Corbyn. Wskazał zarazem, że obecną decyzję podjęto w związku z tym, iż "obaj kandydaci w walce o przywództwo w Partii Konserwatywnej grożą brexitem bez umowy lub w najlepszym wypadku równaniem standardów w dół, aby wypracować umowę (handlową - red.) z Donaldem Trumpem".

Jak ostrzegł, proponowany przez torysów zarys alternatywnego porozumienia z Unią Europejską - odrzucanego dotychczas przez negocjatorów Wspólnoty - niewystarczająco chroniłby brytyjską gospodarkę i miejsca pracy.

Zmiana stanowiska

Wbrew oczekiwaniom części członków Partii Pracy, zajęte we wtorek stanowisko w sprawie wyjścia kraju z Unii Europejskiej wciąż jednak nie jest całkowicie jednoznaczne. Laburzyści nie wykluczyli poparcia dla opuszczenia Wspólnoty, gdyby w wyniku przedterminowych wyborów parlamentarnych mogli przejąć władzę w kraju i otrzymali szansę na samodzielne poprowadzenie negocjacji w sprawie warunków brexitu.

Zmiana stanowiska Corbyna, który dotychczas pomimo rosnącego sprzeciwu ze strony czołowych polityków ugrupowania nalegał na uszanowanie wyniku referendum z 2016 roku, jest konsekwencją rosnącego poparcia dla proeuropejskich Liberalnych Demokratów, którzy zdecydowanie sprzeciwiają się brexitowi i w efekcie znacznie pokonali laburzystów w niedawnych wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Brytyjski parlament od miesięcy tkwi w politycznym impasie w kwestii brexitu. Posłowie trzykrotnie odrzucili proponowaną przez rząd umowę wyjścia ze Wspólnoty, co doprowadziło także do zapowiedzi ustąpienia ze stanowiska premier Theresy May. Do czasu wyłonienia jej następcy - co ma nastąpić za dwa tygodnie - May pozostaje na stanowisku szefowej rządu i pełniącej obowiązki przewodniczącej Partii Konserwatywnej.

Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską najpóźniej 31 października br.

Autor: tmw/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: