Palestyna potrzebuje jednego głosu


Aby Rada Bezpieczeństwa ONZ zarekomendowała Zgromadzeniu Ogólnemu uznanie niepodległości Palestyny, dyplomacja palestyńska musi zebrać dziewięć głosów. Na razie Palestyńczycy zapewniają, że mają ich osiem. Ale to i tak na nic, bo Amerykanie, którzy są przeciwni ogłaszaniu niepodległości Palestyny już teraz, dysponują w RB prawem weta.

- Mamy osiem państw, które zagłosują za Palestyną w Radzie Bezpieczeństwa. I bez wytchnienia pracujemy, aby zdobyć dziewiąty i dziesiąty głos - powiedział dziennikarzom palestyński minister spraw zagranicznych Rijad al-Malki.

Sześciu członków RB ONZ, stałych i niestałych, oświadczyło, że poprze palestyński wniosek: Chiny, Rosja, Brazylia, Indie, Liban i RPA. Malki poinformował, że otrzymał także zapewnienia Nigerii i Gabonu, że zagłosują na rzecz państwa palestyńskiego. Dodał, że trwają prace w celu przekonania Bośni i Hercegowiny, Kolumbii i Portugalii.

Stany Zjednoczone, które są stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa, zadeklarowały, że zawetują palestyński wniosek, jeśli będzie to konieczne.

Sprzeciw Izraela i wyjście pośrednie

Zdecydowanie palestyńskiemu dążeniu do członkostwa w ONZ przeciwstawia się Izrael, twierdząc, że jest to próba zdelegalizowania państwa żydowskiego. Złożony przez Abbasa wniosek domaga się uznania państwa palestyńskiego obejmującego Zachodni Brzeg Jordanu i Strefę Gazy z Jerozolimą Wschodnią jako stolicą. Według strony izraelskiej, palestyńska państwowość wraz z członkostwem ONZ może zostać urzeczywistniona tylko poprzez bezpośrednie rokowania z Izraelem na temat trwałego porozumienia pokojowego.

Palestyńskie kierownictwo zapowiadało, że w razie porażki w RB skorzysta z możliwości bezpośredniego głosowania w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, gdzie ma wystarczającą większość i gdzie może uzyskać status "państwa-obserwatora niebędącego członkiem". Obecnie ma status "jednostki obserwatora".

Źródło: PAP