Ponad dobę po porwaniu nadal nie ma informacji o Polaku porwanym w Pakistanie. Wczoraj o akcji poszukiwawczej z pakistańskim premierem Yousafem Raza Gillanim rozmawiał ambasador Polski. Dziś pakistański portal opublikował zdjęcie samochodu porwanego Polaka.
Zdjęcie pokazała pakistańska strona internetowa attocknews.com. Samochód nie jest zniszczony, nie widać śladów ostrzału. Według gazety "Pakistan Tribune", Polak został uprowadzony w kierunku granicy z Afganistanem - do Północno-Zachodniej Prowincji Pogranicznej.
Szczegóły poszukiwań nie są ujawniane. Jak tłumaczy Piotr Adamkiewicz z polskiej ambasady w Islamabadzie, prosiła o to strona pakistańska, ze względu na bezpieczeństwo akcji. Wiadomo tylko, że sprawa jest pod bezpośrednim nadzorem ministra spraw wewnętrznych Pakistanu. Dodaje, że nie można mieć żadnych zastrzeżeń, co do pomocy ze strony Pakistańczyków.
Pytany o nowe informacje na temat polskiego inżyniera, potwierdza tylko, że nadal nie ma sygnałów ze strony porywaczy. Uspokaja jednak, że w tym rejonie świata do kontaktu dochodzi najczęściej dopiero po kilku dniach. - Szczególnie w takiej sytuacji, kiedy zakres prowadzonych działań jest bardzo szeroki i głośna jest kampania w mediach, porywacze mogą skupiać się przede wszystkim na bezpiecznym ukryciu porwanego - tłumaczy Adamkiewicz.
Jak doszło do porwania?
Uzbrojeni napastnicy uprowadzili go w niedzielę rano na północy Pakistanu. Mężczyzna jest inżynierem - pracownikiem firmy Geofizyka Kraków. Napastnicy zabili trzech towarzyszących mu Pakistańczyków: ochroniarzy i kierowcę. Do porwania na razie nikt się nie przyznał. Nie wiadomo, gdzie znajduje się Polak i czy żyje. Trwa akcja poszukiwania Polaka - CZYTAJ WIĘCEJ. Rząd Pakistanu potępił porwanie.
Pakistańska policja się dziwi
Miejscowa policja dziwi się jednak, że Polak w ogóle znalazł się w potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. - Dziwne, że cudzoziemski specjalista został posłany do obozowiska, które znajduje się w opuszczonym miejscu bez odpowiedniej ochrony - mówi "Pakistan Tribune" Nasir Khan Durrani, oficer miejscowej policji.
- Wokół obozowiska nie było drutu kolczastego ani żadnych innych zabezpieczeń - dodał policjant.
"Rozmawiamy na wszystkich szczeblach"
W poszukiwaniach inżyniera uczestniczy też Warszawa. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Piotr Paszkowski zapewnił o nawiązaniu współpracy polskiego sztabu kryzysowego z przedstawicielami władz w Pakistanie. - Rozmawiamy na wszystkich szczeblach administracji pakistańskiej - mówi rzecznik. - Od premiera w dół, poprzez ministerstwo spraw wewnętrznych, zarządzających poszczególnymi prowincjami, a także także z policją - mówi Paszkowski.
Trzymamy rękę na pulsie, koordynujemy działania pomiędzy trzema ministerstwami: MSZ, MSWiA i MON. Bogdan Klich, szef MON
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski telefonicznie rozmawiał w niedzielę z ministrem spraw zagranicznych Pakistanu. Ten poinformował polskiego ministra o zwołaniu Rady Bezpieczeństwa w związku z incydentem.
Wcześniej, w południe doszło do spotkania polskiego ambasadora ze specjalnym doradcą premiera Pakistanu, pełniącym funkcję ministra spraw wewnętrznych; poinformował on polskiego dyplomatę, że na miejsce porwania udał się komendant główny policji i że trwa szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza.
Klich: Trzymamy rękę na pulsie
Szef MON Bogdan Klich poinformował dziennikarzy, że trzy resorty: MON, MSZ i MSWiA koordynują swoje działania zmierzające do ustalenia okoliczności i uwolnienia porwanego Polaka. - Trzymamy rękę na pulsie, koordynujemy działania pomiędzy trzema ministerstwami: MSZ, MSWiA i MON. Także służby są koordynowane, bo podstawą dla każdego ewentualnego działania, bez względu na to, jak ono będzie wyglądało, jest wiedzieć jak najwięcej - mówił Klich. W polskim MSZ od niedzieli rano działa sztab kryzysowy pod przewodnictwem wiceministra Andrzeja Kremera.
GROM pomoże uwolnić inżyniera?
Rozpoczęły się także spekulacje na temat możliwych rozwiązań tej sytuacji. - Jednostka specjalna GROM dysponuje możliwościami uwolnienia Polaka porwanego w Pakistanie - powiedział Polskiej Agencji Prasowej twórca i dwukrotny dowódca jednostki gen. Sławomir Petelicki. Jego zdaniem, Pakistan powinien zgodzić się na taką operację - CZYTAJ WIĘCEJ
Mroziewicz: Niewykluczone, że talibowie
- Trzeba brać pod uwagę, że polskiego inżyniera w Pakistanie porwali Pusztuni, niewykluczone, że talibowie - uważa b. ambasador RP w Indiach Krzysztof Mroziewicz. - Nie mam wątpliwości, że będą kolejne tego typu zdarzenia - dodaje znawca regionu, dziennikarz Wojciech Giełżyński - CZYTAJ WIĘCEJ
O porwaniu brata dowiedziała się z telewizji
- To jest dla mnie szok, nie mogę w to uwierzyć, to jest niemożliwe - mówiła w rozmowie z TVN24 siostra polskiego inżyniera porwanego w Pakistanie. Pani Danuta w rozmowie przyznała, że o porwaniu brata dowiedziała się w rozmowie telefonicznej z jedną ze stacji telewizyjnych - CZYTAJ WIĘCEJ
"Na pewno wróci"
Zawsze potrafił rozsądnie się zachować - tak mówi o porwanym inżynierze sąsiadka, która na co dzień opiekuje się jego domem. - Rozsądny, umiał się zachować. Na pewno wróci - mówi kobieta.
Nasilenie walk w Pakistanie
W Pakistanie doszło w ostatnim czasie do nasilenia aktów przemocy. Tydzień temu zamachowiec-samobójca zdetonował ciężarówkę z materiałami wybuchowymi przed wejściem do hotelu Marriott w Islamabadzie. Zginęły 53 osoby, w tym ambasador Czech Ivo Żdarek. Pakistańskie władze o organizację zamachu oskarżyły ruch talibski, powiązany z Al-Kaidą.
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: attocknews.com, nasza-klasa.pl