Ostatnie lądowanie. Koniec epoki

Aktualizacja:
Ostatni taki widok
Ostatni taki widok
TVN24/fot. nasa.gov
Ostatni taki widokTVN24/fot. nasa.gov

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to o godz. 11.57 czasu polskiego prom kosmiczny Atlantis wyląduje na Przylądku Canaveral kończąc swoją misję na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Tym samym zakończy się trwająca trzy dekady era amerykańskich wahadłowców.

Misja Atlantis była 135. misją amerykańskiego wahadłowca w kosmosie. Data jej zakończenia łączy się z datą rozpoczęcia przez USA podboju kosmosu. - 21 lipca (1969 roku - red.) (Neil - red.) Armstrong postawił nogę na Księżycu, więc to jest symboliczne, że w tym dniu kończy się misja Atlantisa - mówi Mirosław Hermaszewski, jedyny Polak, który widział Ziemię z kosmosu.

Tylko jedna szansa

Sam manewr lądowania potrwa godzinę. Wahadłowiec znajdzie się wtedy mniej więcej nad Oceanem Indyjskim, od strony zachodniego wybrzeża Australii. W ciągu godziny musi wytracić prędkość ponad 26 tys. km\h.

- Utratę prędkości wykonuje się przy użyciu dwóch małych silników. Ale prom musi się obrócić tyłem do lotu, żeby wyhamować - mówi prof. dr hab. inż. Piotr Wolański z Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.

Ten manewr pozwala jedynie w małym stopniu wyhamować wahadłowiec. Dlatego kluczowe jest drugie ustawienie promu, tym razem dziobem w kierunku lotu i pod kątem 30 stopni. W takim położeniu wchodzi on w atmosferę Ziemi. Jest to też najbardziej niebezpieczny moment lotu. - Powstają bardzo wysokie temperatury na skutek spiętrzenia powietrza, dlatego na spodzie skrzydeł i kadłuba prom ma płytki ceramiczne, które wytrzymują prawie 1800 Kalwinów - wyjaśnia Wolański.

Po tej prawdziwej próbie ognia, kiedy załoga na kilka minut zostaje całkiem sama, odcięta od łączności z bazą, statek kosmiczny staje się w praktyce gigantycznym szybowcem. Choć współrzędne jego lotu są precyzyjnie regulowane przez aż cztery komputery, mimo wszystko mniej szybuje, a bardziej spada i ma na to tylko jedną szansę. Pilot przejmuje stery w ostatniej fazie lądowania. Wtedy opuszcza podwozie i płasko ląduje na długim pasie lądowiska. Najczęściej jest to Przylądek Canaveral, ale lotnisk zapasowych na całym świecie jest blisko 20. To, gdzie zakończy się misja amerykańskich wahadłowców będzie zależeć od pogody w czwartkowy poranek.

Koniec jednej epoki...

Lądowanie Atlantis kończy program lotów promów kosmicznych, zainicjowany 30 lat temu. Decyzję tę podjęto z przyczyn budżetowych i politycznych. Uchodzi on od dawna za zbyt drogi i rozrzutny. Deficyt budżetowy USA wzrósł do prawie 10 procent PKB i politycy w Kongresie uważają, że trzeba przeznaczyć więcej środków na potrzeby w kraju. W okresie zimnej wojny motorem podboju kosmosu była rywalizacja militarna z ZSRR - wszystkie rakiety cywilne wynoszące w przestrzeń statki kosmiczne mają swoje odpowiedniki wojskowe.

Koszty programu wahadłowców szacowano pierwotnie na 90 miliardów dolarów, co miało pozwolić na 50 lotów wahadłowców rocznie. Tymczasem od początku realizacji programu wydano na niego 196 mld dolarów - prawie 100 dolarów na każdego podatnika - a w jednym roku udało się zrealizować maksimum dziewięć lotów.

Dwa wahadłowce: Challenger w 1986 roku i Columbia w 2002 roku, uległy katastrofom, w których zginęły ich załogi.

... i początek następnej

Chociaż promy od wielu lat wożą astronautów i naukowców na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), gdzie prowadzone są badania naukowe, eksperci mają wątpliwości, czy loty w ogóle były potrzebne. Były dyrektor amerykańskiej agencji kosmicznej NASA Michael Griffin powiedział, że program wahadłowców był błędem.

Plany NASA przewidują teraz wysyłanie załóg na ISS za pomocą prywatnych rakiet kosmicznych. Na razie mają one być przewożone na orbitę przez rosyjskie statki Sojuz.

NASA opracowuje też projekt dalszych misji kosmicznych. Budowana kosztem 6,4 miliarda dolarów przez koncern Lockheed Martin Corp. nowa rakieta Orion ma wynieść w przestrzeń pojazd załogowy, który dotrze na którąś z asteroid w połowie lat 20. tego stulecia. W dalszej kolejności planuje się lot załogowy na Marsa.

Komentatorzy i eksperci wątpią jednak w realność tych projektów, zważywszy na trudną sytuację budżetową USA. Wiele poprzednich zapowiedzi i planów misji na Marsa było odkładanych na później. Od kilku lat z NASA odchodzą na emeryturę najwybitniejsi inżynierowie i technicy. Liczba astronautów zmniejszyła się ponad dwukrotnie w ciągu ostatnich 10 lat.

ZOBACZ STUDIO 3D: KONIEC ERY WAHADŁOWCÓW

ZOBACZ STUDIO 3D: KOSMICZNE WAKACJE ZA 200 TYS. DOLARÓW

Źródło: PAP, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. nasa.gov