Rosjanie ponoszą znaczące straty, ale nie na tyle dotkliwe, by odstąpili od prowadzenia działań zaczepnych - czytamy w raporcie Ośrodka Studiów Wschodnich po 24 dniach rosyjskiej inwazji. Zdaniem ekspertów z OSW armia ukraińska nie jest w stanie przeprowadzić odsieczy oblężonego Mariupola.
Siły Zbrojne Ukrainy są w stanie zadawać agresorowi bolesne straty, nie potrafiły jednak dotychczas odzyskać inicjatywy operacyjnej, a ich sukcesy mają charakter doraźny i krótkotrwały - piszą autorzy analizy Andrzej Wilk, Piotr Żochowski i Sławomir Matuszak. Zważywszy na fakt, że armia rosyjska przystąpiła do systematycznego niszczenia zaplecza przeciwnika (w odróżnieniu od sytuacji w pierwszym tygodniu wojny) bez znaczącego wsparcia, można zakładać, że opór stawiany przez jednostki ukraińskie będzie coraz mniej skuteczny - przewidują eksperci.
OSW: znaczące straty, jakie ponosi agresor, nie okazują się na tyle dotkliwe, by utracił on inicjatywę
Ich zdaniem dalsze trwanie obrony oblężonych miast, w pierwszej kolejności Mariupola, pozostaje kwestią otwartą.
Armia ukraińska - w ocenie OSW - nie jest w stanie przeprowadzić skutecznej operacji odblokowującej (na obu kierunkach na północ od Mariupola, donieckim i zaporoskim, siły obrońców znajdują się w defensywie) ani wesprzeć oblężonych dostawami uzbrojenia i zaopatrzenia. Znaczące straty, jakie ponosi agresor, nie okazują się na tyle dotkliwe, by utracił on inicjatywę i odstąpił od prowadzenia działań zaczepnych (jedyny wyjątek stanowi od dłuższego czasu ustabilizowana sytuacja w okolicach Kijowa) - twierdzą analitycy.
Ocena wojskowych z Ukrainy
Według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy sytuacja militarna nie uległa znaczącym zmianom.
Zdemoralizowane siły rosyjskie mają nie radzić sobie z olbrzymimi stratami. Niektóre jednostki miały utracić nawet do 90 procent stanów wyjściowych. Do tego brakuje im rezerw i starają się uzupełniać niedobory metodą łączenia jednostek oraz mobilizacji na czasowo okupowanym obszarze Donbasu.
Czeczeni się wycofali, ale zapowiedzieli już powrót
Kontrwywiad SBU pozyskał informacje o wycofaniu oddziałów w liczbie 1,2 tys. żołnierzy przysłanych przez Ramzana Kadyrowa. Jednocześnie strona czeczeńska zapowiedziała przerzut na Ukrainę kolejnej grupy liczącej około tysiąc żołnierzy. Na terytorium Białorusi miały także trafić dodatkowe pododdziały ze Wschodniego Okręgu Wojskowego.
Strona ukraińska obawia się uderzenia na Kijów, Połtawę, a także z terytorium Białorusi na Wołyń. Zwraca uwagę informacja, że ambasador białoruski wraz z 10 dyplomatami opuścił terytorium Ukrainy.
Na poleskim i siewierskim kierunkach obrony obie strony utrzymały wcześniejsze pozycje, a do walk i ostrzału w okolicach Kijowa dochodziło sporadycznie. Agresor kontynuował rozbudowę inżynieryjną i wzmacnianie zgrupowania w oparciu o miejscowości położone w odległości 20–30 km na zachód i północ (głównie w rejonie buczańskim) oraz 30–60 kilometrów na wschód (w rejonie browarskim) od centrum stolicy. Siły rosyjskie mają się umacniać m.in. w Irpieniu.
Na lewym brzegu Dniepru wrogie wojska zgrupowały się w klin z ostrzem na wysokości Zalissia i Bohdaniwka, niespełna 10 kilometrów od północno-wschodnich granic Kijowa. Analogicznie agresor umacniał pozycje w obwodach czernihowskim i sumskim, przy czym znajdujący się w okrążeniu Czernihów jest nieprzerwanie ostrzeliwany i bombardowany.
Ciężkie walki w Mariupolu i Wuhłedarze
Na kierunku słobodzkim zwiększyła się liczba ostrzałów Charkowa (do 38, wobec 29 poprzedniej doby). Jednostki rosyjskie nasilały blokadę miasta, umacniały się także we wcześniej zajętych miejscowościach obwodu charkowskiego i kontynuowały natarcia na południe i wschód od Iziumu. Na południu siły agresora kontynuowały działania ofensywne i miały zaatakować co najmniej 15 miejscowości w obwodzie donieckim i 20 w ługańskim. Najcięższe walki kolejny dzień toczyły się o Wuhłedar i Mariupol (starcia w centrum miasta, obrońcy wystosowują permanentne apele o odsiecz) oraz Rubiżne (walki mają mieć miejsce w jego centrum), Siewierodonieck i Popasną. Trwają starcia na południowych rubieżach Zaporoża, gdzie wojska rosyjskie próbowały przełamać obronę (na szerokości 70 kilometrów pomiędzy miejscowościami Stepnohirśk, Orichiw i Hulajpołe).
Na kierunku Krzywego Rogu agresor umacniał swoje pozycje na pograniczu obwodów chersońskiego i dniepropetrowskiego (na szerokości 60 kilometrów pomiędzy miejscowościami Krasniwka, Mała Szestyrnia i Nowoworoncowka), ostrzelał także okolice elektrociepłowni krzyworoskiej (w m. Zełenodolśk). Obrońcy Mikołajowa przeorganizowywali obronę po zbombardowaniu nocą 19 marca koszar (śmierć pod gruzami mogło ponieść 200 ukraińskich żołnierzy). Strona ukraińska przyznała, że nocą 19 marca doszło do rosyjskiego uderzenia na podziemny skład rakiet i amunicji lotniczej w Delatynie w obwodzie iwanofrankiwskim. O wykorzystaniu rakiety hipersonicznej przez Rosjan poinformowali Amerykanie. Wbrew komunikatom rosyjskim miało to być już kolejne uderzenie za pomocą odpalanej z powietrza rakiety Kindżał. Bronią hipersoniczną lotnictwo agresora miało wcześniej zniszczyć bazę paliwową w Kostiantyniwce na obrzeżach Mikołajowa.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj w TVN24:
Źródło: PAP