Opozycja protestować nie może. Z powodu awarii wodociągu


Władze Moskwy zamknęły w środę z powodu remontu leżący nieopodal Kremla plac Rewolucji, na którym w sobotę miała się odbyć kolejna manifestacja opozycji przeciwko sfałszowaniu niedzielnych wyborów do Dumy Państwowej.

Niezależny tygodnik "New Times/Nowoje Wremia" podał na swojej stronie internetowej, że decyzję o zamknięciu placu podjął pierwszy zastępca mera stolicy Rosji Piotr Biriukow.

Powinni zaproponować inne lokalizacje

Według pisma, na plac Rewolucji weszli już pracownicy przedsiębiorstwa wodociągowego Moswodokanał, któremu zlecono wykonanie prac remontowych. W najbliższym czasie mają oni ogrodzić plac.

Moswodokanał potwierdził, że jego pracownicy rozpoczęli prace na placu. Przedsiębiorstwo przekazało, że przyczyną zamknięcia części placu Rewolucji jest awaria wodociągu. Moswodokanał nie podał, jak długo potrwa remont.

Organizatorzy sobotniej manifestacji - m.in. liberalny ruch Solidarność - uzyskali wcześniej zgodę moskiewskich władz na swoją akcję. Na kilku portalach społecznościowych wzywa się do przyjścia na demonstrację. Zamiar taki zadeklarowało już ponad 10 tys. osób.

Zgodnie z prawem, w takich sytuacjach włodarze stolicy powinni zaproponować organizatorom inne lokalizacje.

Pod pretekstem budowy parkingu

W zeszłym roku władze Moskwy pod pretekstem budowy podziemnego parkingu zamknęły plac Triumfalny, który opozycjoniści często wybierali na miejsce swoich akcji. Plac został ogrodzony, jednak nie widać, by prowadzono tam jakiekolwiek prace budowlane.

Niedzielne wybory parlamentarne wygrała partia Jedna Rosja, na której czele stoi premier Władimir Putin, a której listę wyborczą otwierał prezydent Dmitrij Miedwiediew. Według Centralnej Komisji Wyborczej, zdobyła ona 49,3 proc. głosów.

Opozycja zarzuciła władzom fałszerstwa wyborcze. W poniedziałek i we wtorek na ulicach Moskwy przeciwko oszustwom nad urną wyborczą demonstrowały tysiące osób. Setki zostały zatrzymane przez policję. Wielu uczestników manifestacji pobito.

Źródło: PAP