Dwie wizyty w kasynie i w sumie 62 tys. euro wygranej. Niesamowite szczęście i umiejętności gry w pokera? Trzej Włosi znaleźli inny sposób: znaki na kartach, widoczne tylko dzięki specjalnym szkłom kontaktowym.
Jak ustalono, szulerzy "grali" w kasynach w całej Europie. Szczęście opuściło ich dopiero w Cannes.
Podejrzany ogrom szczęścia
Pierwsza wizyta w kasynie przyniosła trójce włoskich pokerzystów 43 tys. euro. I pewnie znów uszłoby im płazem, gdyby nie skusili się na drugą wizytę w tym samym kasynie. Co prawda po tygodniu, ale krupierzy ich rozpoznali. Gdy Włosi po krótkim czasie mieli już na koncie 19 tys. euro, pracownicy kasyna wszczęli alarm. Sami nie potrafili dojść, w jaki sposób mężczyźni oszukują, wezwali więc policję.
Wspólnik w kasynie
Śledczy najpierw myśleli, że Włosi używają kamer. Dopiero jednak dokładne oględziny kart naprowadziły policję na dobry trop.
Na zewnętrznej stronie kart narysowane były niewidoczne gołym okiem znaki: krzyżyk oznaczał króla, linia - asa. To wystarczyło, żeby grać i wciąż wygrywać.
Jak znaczone karty znalazły się na zielonym stoliku? Prawdopodobnie podłożył je francuski wspólnik szulerów - pracownik kasyna.
Członkom gangu, 3 Włochom i 2 Francuzom, grozi do 10 lat więzienia. Policja ustala, w jakich jeszcze kasynach, w których krajach, grali w pokera szulerzy.
Źródło: Daily Mail
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu