Ofiara rosyjsko - brytyjskiego konfliktu

Aktualizacja:
 
W ogniu dyplomatycznej wojnyReuters

Konflikt wokół działalności British Council w Rosji zaostrza się z dnia na dzień. W sprawę zaangażowały się już rosyjskie służby specjalne. Wbrew oficjalnym twierdzeniom Kremla o administracyjnej przyczynie restrykcji, atak na British Council ma podłoże czysto polityczne i wpisuje się w kryzys dyplomatyczny na linii Moskwa-Londyn.

Najpierw były zarzuty przestępstw podatkowych, potem okazało się, że prowadzona działalność nie ma podstaw prawnych, w końcu pojawiło się oskarżenie o szpiegostwo. Rosyjskie władze i podporządkowane im media zastosowały całą gamę środków, aby skompromitować British Council i doprowadzić do paraliżu jej działalności w Rosji.

Powrót szpiegomanii

Nasz personel w Petersburgu i Jekaterynburgu został wezwany na przesłuchania przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa, a ich domy odwiedzili przedstawiciele rosyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. oświadczenie FSB

James Kennedy, szef British Council w Rosji (Reuters)
James Kennedy, szef British Council w Rosji (Reuters)Reuters

15 stycznia dwóch byłych wysokich oficerów KGB, cytowanych przez media jako „eksperci ds. bezpieczeństwa” stwierdziło, że z „całą pewnością” rosyjskie biura BC współpracują ze specsłużbami USA i Wlk. Brytanii. Już następnego dnia Federalna Służba Bezpieczeństwa poinformowała, że podjęła „działania informacyjne” w stosunku do rosyjskich pracowników BC.

Legalnie czy nie?

Rosyjski MSZ zażądał zamknięcia biur British Council w St. Petersburgu i Jekaterynburgu 12 grudnia 2007. Od 1 stycznia 2008 działać miała tylko moskiewska siedziba organizacji. Rosjanie uważają, że działalność filii BC nie ma prawnych podstaw (brak dwustronnej umowy o centrach kulturalnych) i narusza międzynarodową konwencję o działalności konsularnej. Brytyjczycy nie zastosowali się do tych żądań i 14 stycznia, po długiej noworoczno-świątecznej przerwie, biura BC wznowiły pracę. Wg Londynu prawną podstawę ich działalności daje rosyjsko-brytyjska umowa o współpracy kulturalnej i naukowo-technicznej, zawarta w 1994 r.

Nieustępliwość Brytyjczyków zaskoczyła Moskwę. Wezwany do rosyjskiego MSZ ambasador Anthony Brenton usłyszał, że strona rosyjska zaprzestanie wydawać wiz pracownikom konsulatów, kierowanym do pracy w biurach BC. Rzecznik rosyjskiej dyplomacji Michaił Kamynin zapowiedział też szereg innych działań o „administracyjnym i prawnym charakterze”.

Albion – wróg nr 1?

Brytyjczycy nie mają złudzeń, że działania Rosji mają podłoże polityczne i łączą się ze sprawą Litwinienki. Przyznał to zresztą sam Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Rosji, mówiąc 14 grudnia 2007, że decyzja o zamknięciu biur British Council jest jednym z działań odwetowych za wydalenie latem 2007 r. z Londynu czterech rosyjskich dyplomatów zamieszanych w zabójstwo Litwinienki.

Atak na BC jest częścią szerszej kampanii przeciwko instytucjom brytyjskim w Rosji. Latem ubiegłego roku władze ograniczyły zasięg nadawania rosyjskiego serwisu BBC, a przed grudniowymi wyborami do Dumy na ulicach Moskwy pobito kilku korespondentów tego radia – dwóch z cięższymi obrażeniami trafiło do szpitala. Tuż po wyborach prokremlowska młodzieżówka „Nasi” pikietowała ambasadę brytyjską, oskarżając ją o finansowanie opozycji.

 
Ławrow przyznał, że sprawa ma podłoże polityczne TVN24

Rosja jak Iran i Myanmar

Zamknięcie regionalnych oddziałów British Council stało się już dla Kremla kwestią prestiżową i trudno oczekiwać złagodzenia stanowiska w tej sprawie.

Dalsze zaostrzenie sporu może nawet doprowadzić do zamknięcia moskiewskiej centrali BC, czym zaczęli grozić Rosjanie. Rosja dołączyłaby wówczas do Iranu i Myanmar – jedynych państw na świecie, gdzie działalność British Council jest prawnie zakazana.

Rosja wypowiada zimną wojnę British Council
Rosja wypowiada zimną wojnę British CouncilRosja wypowiada zimną wojnę British CouncilTVN24

Duże znaczenie ma także wewnątrzrosyjski kontekst konfliktu. Zbliżają się wybory prezydenckie (2 marca) i Kreml nie chce, aby organizacje pozarządowe uważnie patrzyły mu wówczas na ręce. Atak na sztandarową instytucję brytyjską to kolejny ostrzegawczy sygnał wysłany do zwolenników demokracji w Rosji.

Źródło: tvn24.pl, Reuters, RIA Nowosti

Źródło zdjęcia głównego: Reuters