Na Monte Cassino odbyły się uroczystości obchodów upamiętniających 70. rocznicę zakończenia bitwy o wzgórze i klasztor. - Oddali Bogu - ducha, bratniej ziemi włoskiej - ciało, a serca - Polsce - powiedział o poległych polskich żołnierzach uczestnik bitwy, prof. Wojciech Narębski.
- Zebraliśmy się, by oddać hołd zdobywcom tego wzgórza, jednego z największych w historii zwycięstw oręża polskiego. Zdobywcy Monte Cassino walczyli o to, by Polska była wolna i demokratyczna i dziś taka ona jest - mówił szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan S. Ciechanowski, witając zebranych na Polskim Cmentarzu Wojennym.
- Na Monte Cassino gromadzimy się, by uczyć się miłości do Ojczyzny, która zawsze wymaga poświęcenia, ofiary i trudu - powiedział po Ciechanowskim kardynał metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Na początku uroczystej mszy św. kardynał podkreślił, że uroczystości odbywają się w miejscu "poświęconej ofiary w walce o wolność naszą i waszą".
- Każdy grób żołnierza jest wołaniem o pokój, z każdego cmentarza wojennego płynie apel o przebaczenie i pojednanie, dialog i zaniechanie przemocy. Niech Monte Cassino zdobią czerwone maki, ale niech już nigdy nie piją żołnierskiej krwi - mówił natomiast w homilii podczas mszy św. na Monte Cassino biskup polowy Wojska Polskiego bp Józef Guzdek.
Narodowa duma
- Monte Cassino - zawsze kiedy Polak słyszy te słowa, serce bije mu mocniej. W języku polskim nazwa Monte Cassino zrosła się ze słowem bohaterowie. Dumny może być naród i jest dumny, kiedy ma takich bohaterów - powiedział z kolei w swoim przemówieniu premier Donald Tusk. Premier stwierdził, że "gen. Władysław Anders 15 lat po bitwie mówił, że w każdej wojnie jest tylko kilka bitew, które naród pamięta dla siebie". - Mówił o tych wzgórzach, że są pełne krwi, przelanej za wolność, za zdobycie tej wolności - powiedział premier.
Jego zdaniem, dzięki lekcji z Monte Cassino, nie byliśmy w Polsce bezczynni i bezradni. - Skoro oni tutaj mogli całemu światu udowodnić, że nie ma takiego wzgórza, które nie byłoby do zdobycia jeśli wierzy się w swoją świętą sprawę. To i my - ich następcy w Polsce - musieliśmy w to samo uwierzyć, że nie ma tak beznadziejnej opresji, z której naród nie znajdzie wyjścia, jeśli wierzy w swoje święte prawa do niepodległości własnego państwa i prawa do wolności - powiedział.
Nawiązując do napisu widniejącego przed wejściem na Cmentarz Wojenny: "Przechodniu, powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni, w Jej służbie", Tusk uznał go za "żołnierski krótki raport z wykonania przyjętego na siebie zadania". - Swoją misję wypełnili. Dzisiaj po 70 latach my jesteśmy im winni nasz własny raport. Chcemy Wam powiedzieć, co zrobiliśmy z Waszym zwycięstwem i z Waszą ofiarą - dodał polski premier.
- Te krzyże, ten cmentarz i wasza tu obecność niech będą przestrogą. Przestrogą dla tych, którzy dzisiaj chcą widzieć w przemocy sposób na urządzanie świata na nowo. Niech ten święty cmentarz i wasza tu obecność będzie ostrzeżeniem dla całej Europy, by nie przyzwoliła na przemoc - powiedział premier.
Ku pamięci poległych
Uroczystości zakończyły się złożeniem wieńców oraz zapaleniem zniczy. Ku czci bohaterów odbył się apel poległych, oddano salwę honorową. Na cmentarzu zabrzmiał też Hejnał Mariacki - wykonano go na pamiątkę tego, że 18 maja 1944 r. po zdobyciu wzgórza Monte Cassino, w ruinach klasztoru benedyktynów utwór ten odegrał plutonowy Emil Czech.
Przy krzyżu Virtuti Militari wieniec w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej złożył Donald Tusk, któremu towarzyszyli żołnierze 2. Korpusu Polskiego, uczestnicy bitwy o Monte Cassino oraz harcerze z Polski i zagranicy. Wnuk królowej Elżbiety II, książę Harry złożył z kolei wieniec w imieniu Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.
W imieniu Nowej Zelandii wieniec złożył gubernator generalny i naczelny dowódca Nowej Zelandii Jerry Mateparae, a w imieniu Włoch - prefekt prowincji Frosinone Emilia Zarrilli i burmistrz miasta Cassino Giuseppe Golini Petrarcone.
Książę Harry i inne delegacje
Od samego rana przy polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino licznie zbierały się grupy kombatantów, harcerzy oraz Polaków, którzy przyjechali na główne uroczystości rocznicowe. Organizatorzy szacują, że w niedzielnych obchodach bierze udział kilka tysięcy osób. Licznie obecne są poczty sztandarowe i grupy rekonstrukcyjne z Polski i Włoch. Uroczystości trwają już od soboty, kiedy miedzy innymi odsłonięto popiersie generała Władysława Andersa, oraz miały miejsce spotkania premiera z harcerzami i weteranami.
Słowa weterana
Uczestnik bitwy o Monte Cassino prof. Wojciech Narębski złożył hołd swoim towarzyszom broni, którzy polegli zdobywając wzgórze 70 lata temu. Jak mówił, polscy żołnierze oddali wtedy Bogu - ducha, bratniej ziemi włoskiej - ciało, a serca - Polsce.
- W imieniu nielicznych żyjących i wielu pełniących wieczną wartę w zaświatach uczestników zwycięskiej bitwy o Monte Cassino, pragnę przede wszystkim złożyć hołd pamięci spoczywających na tym cmentarzu naszych towarzyszy broni, którzy na tych skrwawionych przez żołnierzy wielu narodów wapiennych wzgórzach, oddali Bogu - ducha, bratniej ziemi włoskiej - ciało, a serca - Polsce - powiedział Narębski podczas uroczystości rocznicowej. 70. rocznica bitwy o Monte Cassino - mówił prof. Narębski - skłania do refleksji i zadumy. "Oczyma wyobraźni widzimy znowu, spoczywającego tu wśród swoich żołnierzy, naszego wspaniałego dowódcę, generała Władysława Andersa, niezapomniane obrazy szturmu Karpatczyków na wzgórze 593, zwane Kalwarią" - mówił weteran walk sprzed 70. lat. Narębski wspominał uczestników bitwy o Monte Cassino, m.in. polskich ułanów, artylerzystów, saperów, łącznościowców, zaopatrzeniowców oraz lekarzy, sanitariuszy i pielęgniarki. - Nie zapominamy również o naszych brytyjskich, amerykańskich i włoskich towarzyszach broni, z którymi nasz korpus wielokrotnie współdziałał w bitwie - mówił. Narębski wyraził głęboką wdzięczność dla wszystkich osób i instytucji, które zorganizowały pobyt weteranów na "bratniej ziemi włoskiej".
Ciężkie starcie
Bitwa pod Monte Cassino, nazywana także "bitwą o Rzym", trwała od 17 stycznia do 19 maja 1944 r. i składała się właściwie z czterech bitew między wojskami alianckimi a Niemcami. Walki miały miejsce w rejonie klasztoru na Monte Cassino. Bitwa uznawana jest za jedną z najbardziej zaciętych w okresie II wojny światowej. W szeregach aliantów walczyli Amerykanie, Brytyjczycy, Nowozelandczycy, Hindusi oraz 2. Korpus Polski pod dowództwem gen. Władysława Andersa.
18 maja 1944 r. po niezwykle zaciętych walkach żołnierze 2. Korpusu Polskiego zdobyli wzgórze Monte Cassino wraz ze znajdującym się nad nim klasztorem. W bitwie zginęło 923 polskich żołnierzy, 2931 zostało rannych, a 345 uznano za zaginionych. Kilka dni po zdobyciu Monte Cassino wojska alianckie przełamały linię Gustawa na całym pasie natarcia. 4 czerwca 1944 r. do Rzymu wkroczyły oddziały amerykańskie.
W 1945 r. na Monte Cassino otwarto Polski Cmentarz Wojenny, na którym spoczywają żołnierze 2. Korpusu. W 1970 r. pochowano tam zmarłego w Londynie gen. Andersa. Obecnie na cmentarzu znajdują się 1052 imienne groby polskich żołnierzy. Na miejscu wiecznego spoczynku zdobywców Monte Cassino wyryto napis: "Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie".
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP, tvn24.pl