- Udowodnijcie, że będziecie walczyć równie twardo o cięcia podatków dla rodzin z klasy średniej, jak walczycie o nie dla koncernów naftowych. (...) Musimy odtworzyć klasę średnią w Ameryce - powiedział w entuzjastycznie przyjmowanym przemówieniu w Detroit prezydent USA Barack Obama. Gospodarz Białego Domu wezwał tym samym Kongres do poparcia jego planu stworzenia nowych miejsc pracy, który przedstawi w czwartek na Kapitolu. Wypowiedzi jego zwolenników były wyjątkowo mocne.
Jesteśmy gotowi walczyć. To jest twoja armia (...) Jesteśmy gotowi maszerować. Wypędźmy tych s...synów! szef związkowej centrali AFL-CIO Richard Hoffa
- Mamy drogi i mosty w całym kraju, które wymagają odbudowy. Jest robota do wykonania i są robotnicy, którzy mogą ją wykonać. Mamy ponad milion bezrobotnych robotników budowlanych gotowych do pracy od zaraz - podkreślił.
Program robót publicznych, zapowiadany przez Biały Dom od początku prezydentury Obamy, wzorowałby się na analogicznym programie z lat 30. ubiegłego wieku, w okresie Wielkiego Kryzysu. Prowadzono je wtedy z inicjatywy prezydenta Franklina Delano Roosevelta.
Związkowcy na ostro
Przemówienie Obamy było wielokrotnie przerywane burzliwymi owacjami. Jednak - zdaniem obserwatorów - nie ma obecnie szans na podobny program, gdyż republikanie w Kongresie zapowiedzieli już, że nie zgodzą się na nowe wydatki rządowe, chociaż wielu ekonomistów uważa, iż są one konieczne do pobudzenia wzrostu gospodarczego.
Wystąpienie Obamy poprzedziły wojownicze przemówienia przywódców związków zawodowych. Wzywali oni prezydenta do nieustępliwości wobec prawicowej Tea Party, która jest obecnie motorem polityki Republikanów w Kongresie.
- Jesteśmy gotowi walczyć. To jest twoja armia - powiedział, zwracając się do Obamy, szef związkowej centrali AFL-CIO Richard Hoffa, pokazując na tłumy związkowców. - Jesteśmy gotowi maszerować. Wypędźmy tych s...synów! - dodał, co odnosiło się do Tea Party.
Źródło: PAP