Barack Obama zapowiedział w czwartek, że nie wyklucza nałożenia dodatkowych sankcji na Rosję, jeśli kraj ten nie przestanie eskalować napięcia na wschodzie Ukrainy. W jego ocenie sankcje sprawiają, że już teraz Rosja jest "bardziej izolowana niż za czasów zimnej wojny". Amerykański prezydent unikał jednak nazwania ostatnich działań rosyjskich wojsk "inwazją" i podkreślił po raz kolejny, że USA nie zamierzają podejmować żadnych działań militarnych w związku z sytuacją na Ukrainie.
W czasie czwartkowego wystąpienia Barack Obama powiedział, że rozmawiał z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Jak wyjaśnił zgodzili się co do tego, że nawet "jeśli ktokolwiek miał jeszcze wątpliwości" Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za sytuację na wschodzie Ukrainy.
Ukraiński prezydent Petro Poroszenko ogłosił w czwartek rano, że na Ukrainie ma miejsce rosyjska inwazja, a Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony oświadczyła, iż ukraińscy żołnierze walczą z regularną armią Federacji Rosyjskiej.
Barack Obama unikał nazwania ostatnich działań Rosji inwazją. Podkreślał, że od wielu miesięcy mamy do czynienia ze wtargnięciami wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy. Powiedział przy tym, że dalsze tego typu działania będą oznaczały dla Moskwy dodatkowe koszty.
Rosja w głębokiej izolacji
W opinii amerykańskiego prezydenta nałożone już wcześniej na Rosję sankcje przynoszą rezultaty, co odbija pogarszająca się sytuacja rosyjskiej gospodarki.
- Już teraz Rosja jest bardziej izolowana niż za czasów zimnej wojny - podkreślił.
Nie wykluczył również nałożenia kolejnych sankcji. Jak bowiem podkreślił, Rosja nie wykazała żadnej woli rozwiązania kryzysu drogą dyplomatyczną.
Obama po raz kolejny podkreślił, że USA nie zamierzają podejmować żadnych działań militarnych w związku z sytuacją na Ukrainie.
Zaznaczył, że USA stoją ramię w ramię z Ukrainą i robią wszystko, co mogą, by pomóc Kijowowi dyplomatycznie i finansowo.
Zapowiedział również, że Waszyngton odwiedzi w przyszłym miesiącu ukraiński prezydent Petro Poroszenko.
Autor: kg//gak / Źródło: Reuters